DoRzeczy.pl: W podwarszawskich Markach odbyła się w sobotę konwencja Prawa i Sprawiedliwości, której najważniejszym elementem było wystąpienie prezesa PiS, wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego. Co było w niej najważniejsze?
Radosław Fogiel: Myślę, że można wyróżnić dwie podstawowe kategorie i według nich rozpatrywać całe wystąpienie. Jedna to kwestia mobilizacji do dalszej wytężonej pracy, nawet jeszcze bardziej wytężonej oraz zapowiedź wyruszenia w Polskę, żeby rozmawiać i słuchać Polaków. Druga sprawa to czyste fakty, twarde dane liczbowe podsumowujące nasze dokonania. Jest ich wiele, a wszystkie konkretne i policzalne. Stąd jeśli dziś pani poseł Izabela Leszczyna z Platformy Obywatelskiej mówi, że program 500+ nie zmienił niczyjego życia...
Dane mówią coś innego.
Oczywiście, mówią chociażby, że zagrożenie ubóstwem wśród dzieci spadło z 22 proc w 2015 r. do 13 proc. w 2020. Inna sprawa, że jeśli polityk PO forsuje taką tezę, to czy jest to rozbiegówka do likwidacji programu 500+? No bo skoro niby nic nie zmienił, to można zadać pytanie, po co go utrzymywać. O wielu takich bardzo konkretnych osiągnięciach przypominał również premier Kaczyński. To zresztą wyraz podstawowej różnicy między nami, a naszymi konkurentami politycznymi. My uważamy, że nie można się odwracać do naszych rodaków plecami, uważamy, że należy ich wspierać, chcemy słuchać i rozmawiać z Polakami.
Lider PSL komentując konwencję stwierdził, że PiS nie ma planu, a jedynie „5-10-15: czyli 5 chleb, 10 benzyna, 15 olej”.
To jest komentarz na poziomie programu o tej nazwie, który wielu z nas pamięta z dzieciństwa. Powiedziałbym nawet, że raczej na poziomie tego pierwszego segmentu, przeznaczonego dla pięciolatków. Oczywiście nikt nie oczekuje od Władysława Kosiniaka-Kamysza, żeby chwalił rządy Prawa i Sprawiedliwości, ale zadziwia oderwanie od faktów, bo jak inaczej nazwać niezauważanie tarcz antykryzysowych, antyinflacyjnych i obniżki podatków CIT czy największej PIT z 17% do 12%. Po drugie, myślę że ktoś, kto kazał Polkom i Polakom pracować do 67 roku życia, co później musiało likwidować Prawo i Sprawiedliwość po dojściu do władzy, powinien wykazać trochę powściągliwości w wypowiedziach.
Również Donald Tusk zaatakował rząd za wysoką cenę benzyny. Jak pan może na to odpowiedzieć?
Wysokie ceny benzyny są problemem na całym świecie. Wynikają w dużej mierze z wojny i windowania cen przez Rosję, a z drugiej strony z większego zapotrzebowania na produkty ropopochodne na całym świecie w czasie odbijania się gospodarek po pandemii. Mamy do czynienia z problemami globalnymi, ich źródło nie leży w Polsce. To, co mówi Donald Tusk jest demagogią tak ogromną, aż w oczy kłuje. PiS dostrzega ten problem, dlatego obniżyliśmy obciążenia podatkowe i okołopodatkowe, którym podlegają paliwa, w przeciwieństwie do Donalda Tuska, który w czasie kryzysu podwyższał Polakom VAT. My robimy wszystko, co jest w mocy rządzących żeby ceny były niższe. Obniżamy VAT na żywność, zapewniamy stałe taryfy gazowe dla użytkowników domowych. Lider PO, który próbuje się wyzłośliwiać, powinien najpierw spojrzeć w lustro i zrobić przegląd własnych „dokonań”.
Czytaj też:
Sobolewski: Mamy instrumenty nacisku na BrukselęCzytaj też:
Komisja Europejska przekazała Polsce 244 mln euro
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.