Kempa: Unię trzeba odbiurokratyzować, a nie siłą zmieniać traktaty

Kempa: Unię trzeba odbiurokratyzować, a nie siłą zmieniać traktaty

Dodano: 
Europoseł PiS Beata Kempa
Europoseł PiS Beata Kempa
Różnorodność była zawsze siłą wspólnoty, a poszanowanie dla krajowych tradycji, legislacji, obyczajów oraz wspólny fundament oparty na prawie rzymskim, prawie do życia, na etyce chrześcijańskiej, to był fundament Unii Europejskiej – mówi europoseł Solidarnej Polski Beata Kempa, w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: W Strasburgu podczas sesji plenarnej PE miała miejsce debata na temat apelu o zwołanie konwentu w celu wprowadzenia pierwszych konkretnych zmian w dokumentach założycielskich Unii Europejskiej. Zmiany dotyczyłyby m.in. zniesienia jednomyślności w Radzie. Co Pani na to?

Beata Kempa: Rządzący dzisiejszą Komisją Europejską uważają, że zmiany są potrzebne w celu szybszego podejmowania decyzji. Problem w tym, że proponują daleko idące, poza traktatowe rozwiązania, które niczego dobrego nie przyniosą, wręcz doprowadzą do zabrania kolejnej części suwerenności państw narodowych. Podczas debaty powiedziałam wyraźnie, że żeby usprawniać proces decyzyjny w UE, nie trzeba zawracać kijem Renu.

W takim razie, co jest potrzebne?

Po pierwsze, należy Unię odbiurokratyzować, bowiem dzisiejsze procedury, cały proces decyzyjny, jest zagmatwany i utrudniony. Nie pozwala na szybsze działanie. To podstawowy problem. Kolejny, to brak szacunku. Musimy się wzajemnie szanować w UE, ponieważ Unia powstała jako wspólnota silnych, niezależnych i suwerennych państw. Różnorodność była zawsze siłą wspólnoty, a poszanowanie dla krajowych tradycji, legislacji, obyczajów oraz wspólny fundament oparty na prawie rzymskim, prawie do życia, na etyce chrześcijańskiej, to był fundament Unii Europejskiej. To właśnie była główna idea Schumana, którą dziś próbuje się na siłę zmieniać, a wręcz obalić. Nie można na to pozwolić.

Uważa pani, że proponowane zmiany można zatrzymać?

To nasz obowiązek. To najważniejsze zadanie, jakie stoi przed Europejczykami, którzy szanują wolność i wiedzą, czym jest prawdziwa demokracja. Mamy do czynienia z systematycznymi atakami na rządy, które nie zgadzają się na zmiany traktatu. Dlatego my mówimy "nie" dla takich zmian, a "tak" dla silnych państw członkowskich oraz jasno określonych w traktatach kompetencji instytucji Unii Europejskiej.

W pani ocenia wciąż będzie toczyć się gra o Krajowy Plan Odbudowy, nawet po jego akceptacji?

Mam nadzieję, że nie i tym razem będzie dobrze. Polska już dawno powinna otrzymać środki, bez proszenia się, bez spełniania jakiś specjalnych warunków, czy wymyślania na siłę "kamieni milowych”. Przypomnę, że gdyby nie donosicielskie działania polityków opozycji, najpewniej nie byłoby sprawy. Proszę przypomnieć sobie, co kilka dni mówił prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, o konieczności stawiania nam twardych warunków przez KE. Proszę zobaczyć, co się stało gdy przewodnicząca KE podpisała KPO. Zaraz pojawił się wniosek o jej odwołanie, a dzieje się tak, ponieważ działają w UE środowiska, które nie akceptują konserwatywnych rządów w Polsce.

Czytaj też:
"Superpaństwo" europejskie. Rzecznik rządu: Takiej zgody nigdy nie będzie
Czytaj też:
Fogiel: Tusk w czasie kryzysu podwyższał Polakom podatki

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także