Zgodnie z doniesieniami niemieckich mediów, kanclerz RFN zamierza udać się na Ukrainę wraz z prezydentem Francji oraz premierem Włoch. Wizyta najprawdopodobniej odbędzie się w najbliższy czwartek. Przywódcom miało zależeć na tym, aby podróż na objęte wojną terytorium ukraińskie odbyła się przed szczytem G7, zaplanowanym na 26-28 czerwca.
Wiceminister spraw zagranicznych skomentował sprawę w poniedziałek na antenie Programu 1. Polskiego Radia. – Jesteśmy w kontakcie z naszymi partnerami z Unii Europejskiej, natomiast to nie jest wizyta, w której Polska będzie brała udział, a zatem nie bierzemy za nią odpowiedzialności – ocenił.
Wizyta Scholza i Macrona
– Prezydent Duda nawoływał Scholza i Macrona, żeby zobaczyli Buczę czy Irpień na własne oczy. Być może ta wizyta zmieni ich podejście, tak jak było w przypadku m.in. Josepa Borella – powiedział Marcin Przydacz. – Być może któreś z państw zachodnich chciałoby pozwolić zachować twarz Władimirowi Putinowi. Ukraina broni swojej niepodległości i nie jest krajem drugiej kategorii, żeby być tak traktowaną – dodał.
Przypomnijmy, że do tej pory do stolicy Ukrainy podróżowali polscy prezydent, premier oraz wicepremier do spraw bezpieczeństwa. Do Kijowa przyjeżdżają też unijni urzędnicy oraz przywódcy państw Europy Środkowo-Wschodniej.
Szczyt Dziewiątki Bukaresztańskiej
W ostatni piątek prezydent Andrzej Duda wziął udział w szczycie przywódców tzw. Dziewiątki Bukaresztańskiej. W stolicy Rumunii zebrali się liderzy krajów położonych terytorialnie na wschodniej flance NATO, czyli: Bułgarii, Czeskiej Republiki, Estonii, Litwy, Łotwy, Rumunii, Słowacji, Węgier, a także Polski.
Na antenie radiowej "Jedynki" wiceszef MSZ Marcin Przydacz podkreślił, iż "wszystkie państwa Bukaresztańskiej Dziewiątki opowiadają się za wzmocnieniem wschodniej flanki NATO". – Mam nadzieję, że na szczycie Sojuszu Północnoatlantyckiego w Madrycie sytuacja przy wschodniej granicy zostanie dogłębnie przedyskutowana – stwierdził wiceminister.
Czytaj też:
Prezydent Duda ponownie odwiedzi Kijów? Szef BBN wyjaśniaCzytaj też:
Niemiecki dziennik: Prezydent Duda może porównywać Putina do Hitlera