Polskie samorządy czekają podwyżki cen za prąd. Te w poszczególnych miejscach kraju mają wynieść od kilkunastu do kilkudziesięciu milionów złotych rocznie.
Niektórzy samorządowcy już zaczęli apelować do rządu o pilną interwencję i spotkania, na których mogliby przedstawić swoje postulaty. Wśród nich mają się znaleźć tzw. dodatki osłonowe.
Poznań: Wzrost cen za gaz i prąd
– Już mamy wzrost cen gazu na poziomie 200 proc. i wzrost cen energii energetycznej na poziomie 70 proc. To się nakłada m.in. na koszty działania przedsiębiorstwa komunikacyjnego, koszty funkcjonowania szkół, które trzeba ogrzewać – powiedział Jacek Jaśkowiak we wtorek w jednej z audycji na antenie radia RMF FM. Jak zaznaczył, to, co powinno najbardziej niepokoić, to kwestia energii cieplnej. Według przekazanych przez polityka informacji, w Poznaniu brakuje pięciu milionów ton węgla na zaopatrzenie w ciepło mieszkań. – Jeśli rosną ceny energii, to musimy albo ciąć koszty, czyli np. siatkę połączeń, albo przymierzyć się do wzrostu cen biletów – wskazał. I dodał, że sprawa zostanie jeszcze przedyskutowana z radnymi.
Prezydent miasta zapewnił na antenie, iż "najbardziej istotne jest to, by wzrost cen, który dotyczy biletów rocznych i miesięcznych, był jak najmniejszy".
Kryzys uchodźczy. Jaśkowiak wyjaśnia
Jacek Jaśkowiak stwierdził również, że jednym z problemów dla miejskiego budżetu jest kryzys uchodźczy, który został wywołany przez inwazję militarną Rosji na Ukrainę.
– Musimy pomóc Ukrainkom z dziećmi, które do nas dotarły. W Poznaniu, który ma 540 tys. mieszkańców, mamy według danych operatora telefonii komórkowej, 101 tys. migrantów. Musimy przygotować szkoły dla dzieci i pracę dla tych kobiet – mówił gość radia RMF FM.
Czytaj też:
Rząd podjął decyzję. Chodzi o ceny węglaCzytaj też:
Wysoka inflacja przez najbliższe trzy lata. Niepokojący komunikat PIE