Pierwsza opcja zakłada kontrolę Rosji nad większością Donbasu "z głównymi terenami przemysłowymi i rolniczymi", a także nad "pasem ziemi wzdłuż Morza Czarnego", co będzie "zwycięstwem Moskwy". – W tym przypadku rola NATO nie będzie tak decydująca, jak wcześniej sądzono – powiedział Kissinger magazynowi "Spectator".
Według niego drugi scenariusz zakłada próbę wyparcia Rosjan z Krymu, co może doprowadzić do eskalacji konfliktu. Natomiast trzecia możliwość to powrót do sytuacji sprzed 24 lutego, czyli dnia rozpoczęcia inwazji na Ukrainę.
– Podczas rozmów można dyskutować o nierozwiązanych kwestiach. Sytuacja prawdopodobnie na chwilę zostanie zamrożona – ocenił amerykański polityk.
99-letni Kissinger był w latach 70. doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego i sekretarzem stanu USA za prezydentury Richarda Nixona oraz Geralda Forda. Za swój wkład podczas negocjacji w czasie konfliktu w Wietnamie otrzymał w 1973 r. Pokojową Nagrodę Nobla.
Kontrowersyjne słowa Kissingera w Davos
O Kissingerze zrobiło się głośno pod koniec maja, kiedy podczas Forum Ekonomicznego w Davos zasugerował, że Ukraina powinna oddać Rosji część swojego terytorium w ciągu najbliższych dwóch miesięcy i zaakceptować warunki, które nie spełniają jej obecnych celów wojennych.
Przekonywał, że Kijów musi rozpocząć negocjacje z Moskwą, "zanim wywoła wstrząsy i napięcia, których nie będzie łatwo przezwyciężyć".
Tłumaczył też, że Rosja była "istotną częścią Europy" przez ponad cztery stulecia i że europejscy przywódcy "nie mogą stracić z oczu długoterminowych relacji" z Moskwą lub w inny sposób ryzykować, że Rosja nawiąże trwały sojusz z Chinami. – Mam nadzieję, że Ukraińcy z mądrością dorównają heroizmowi, który wykazali – mówił Kissinger.
Czytaj też:
Henry Kissinger na liście "wspólników zbrodni przeciwko Ukrainie"Czytaj też:
Słuchajcie (i czytajcie) Kissingera