Premier wbija szpilę Tuskowi. Poszło o Johnsona

Premier wbija szpilę Tuskowi. Poszło o Johnsona

Dodano: 
Mateusz Morawiecki, premier
Mateusz Morawiecki, premier Źródło:PAP / OLIVIER HOSLET
Premier Mateusz Morawiecki odpowiedział na wpis Donalda Tuska. W tle rezygnacja premiera Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona.

Lider PO Donald Tusk odniósł się do dymisji brytyjskiego premiera, przy okazji żartując sobie z Mateusza Morawieckiego. "Borys Johnson został przyłapany na kłamstwie, więc podał się do dymisji. Nie sądzisz, Mateusz, że to jednak dziwak jakiś?" – napisał Tusk.

"Panie Donald Tusk, widzę, że wciąż żyje Pan swoim w sprawie brexitu" – odpowiedział mu wpisem premier Morawiecki. Szef rządu nawiązał do faktu, że w czasie, gdy ważyły się losy wyjścia lub pozostania Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej, Donald Tusk pełnił funkcję przewodniczącego Rady Europejskiej, a więc miał wiele do powiedzenia. Nie udało mu się jednak zapobiec brexitowi.

Upadek rządu Johnsona

Kryzys, który doprowadził do rezygnacji Johnsona, rozpoczął się we wtorek, po dramatycznych rezygnacjach kanclerza Rishi Sunaka i sekretarza zdrowia Sajida Javida. W oświadczeniu o rezygnacji po pytaniach premiera Javid powiedział, że „balansowanie na linie między lojalnością a uczciwością” stało się „niemożliwe w ostatnich miesiącach”. Dodał: „W pewnym momencie trzeba dojść do wniosku, że wystarczy. Wierzę, że to ten moment”.

Ich odejścia wywołały falę kolejnych rezygnacji, a co piąty deputowany pełniący funkcje rządowe zrezygnował ze swoich stanowisk. BBC poinformowano, że Johnson podkreślał w swojej mowie do ministrów, że głosowały na niego „miliony” ludzi i kwestionował, czy którykolwiek z jego przyszłych następców byłby w stanie „odtworzyć jego sukces wyborczy w następnych wyborach".

Imprezy na Downing Street

Brytyjski premier zmaga się z falą krytyki od czasu, kiedy media ujawniły, że na Downing Street, w innych ministerstwach lub w siedzibie Partii Konserwatywnej odbywały się spotkania towarzyskie, nieformalne przyjęcia lub imprezy w czasie trwania restrykcji covidowych, gdy było to zabronione.

W kwietniu br. Johnson przeprosił za złamanie obostrzeń i zapłacił nałożony na niego mandat. Stał się w ten sposób pierwszym urzędującym premierem Wielkiej Brytanii ukaranym za złamanie prawa, choć jest to mandat podobny do tych za drobne wykroczenie drogowe i nie skutkuje on wpisem do rejestru skazanych. Nie zostało podane, ile wyniosła kara, ale według stacji Sky News, było to 50 funtów. Mandaty zapłacili też żona Johnsona, Carrie oraz minister finansów Rishi Sunak.

Czytaj też:
"Smutek". Terlecki o rezygnacji Johnsona

Źródło: Twitter / BBC
Czytaj także