11 lipca w Polsce odbyły się oficjalne uroczystości państwowe z okazji Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa na Wołyniu. Udział brali m.in. prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki. Były też liczne inicjatywy społeczne.
Tego samego dnia prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski skierował do parlamentu projekt ustawy nadający Polakom specjalny status na Ukrainie, podobny do tego, jaki niedawno nadał Ukraińcom polski Sejm. Wielu komentatorów spodziewało się, że podczas poniedziałkowego przemówienia w rocznicę "krwawej niedzieli" Zełenski odniesie się do zbrodni UPA z czasów drugiej wojny światowej i przeprosi za nie. Tak się jednak nie stało.
Niemcy komentują
"Rheinische Post" w swoim komentarzu do przemówienia Zełenskiego i reakcji Polaków wskazuje, że "to były ciepłe słowa w kierunku Polski: w przemówieniu wideo w poniedziałkowy wieczór prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski pochwalił relacje między dwoma narodami, które osiągnęły najwyższą formę zaufania i współpracy".
Autor komentarza stwierdza jednak, że mimo to, "reakcje na przemówienie były w Polsce mieszane". "Zełenski nie zdradził powodu swoich pięknych słów" – czytamy.
Niemiecki dziennikarz przypomina, że obchodzona w poniedziałek rocznica "krwawej niedzieli" była kulminacją ukraińskiego ludobójstwa, w wyniku którego życie straciło ok. 100 tys. Polaków. Dalej stwierdza, że sprawcy tej zbrodni - członkowie Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) cieszą sie obecnie na Ukrainie dużym szacunkiem. Dziennik stwierdza, że bohaterscy obrońcy huty w Mariupolu, członkowie pułku Azow, "identyfikują się z partyzantami UPA i ich ideowym przywódcą Stepanem Banderą, wrogiem Polski i antysemitą".
Tymczasem w swoim przemówieniu Zełenski nie nawiązał do rocznicy rzezi wołyńskiej. "Rheinische Post" stwierdza, że prezydent Ukrainy nie może sobie pozwolić na otwarte potępienie UPA właśnie ze względu na jej dużą popularność w kraju.
"Teraz znów [Zełenski - przyp. red.] rozgniewał Polaków. 11 lipca nawiązał do «rocznicy», ale o polskich ofiarach «nazistów i sowietów» mówił tylko na Twitterze. Co więcej, choć swój tweet zaadresował do «drogich polskich przyjaciół», sformułował go po niemiecku – doskonale wiedząc, że niemieccy czytelnicy mało wiedzą o masakrze. (W tej sprawie) tylko jedno jest pewne: spór między Polską a Ukrainą byłby na rękę tylko Kremlowi" – konkluduje niemiecki dziennik.
Czytaj też:
"Wiemy to z podsłuchów". Zełenski mówi o rosyjskiej armiiCzytaj też:
"Pójdziemy aż do Warszawy". Rosyjska propaganda znów groziCzytaj też:
Zełenski jako "ruska onuca"