DoRzeczy.pl: Kanclerz Niemiec Olaf Scholz stwierdził, że Niemcy są gotowe, żeby wziąć odpowiedzialność za Europę i świat, dlatego powinny objąć przywództwo w Unii Europejskiej. Jak się panu podoba ten pomysł?
Stanisław Michalkiewicz: Niewątpliwie to było szczere wyznanie. Kanclerz powiedział czego, by chciał. To tylko odzwierciedla stan faktyczny, może jeszcze nie istniejący w tej chwili, ale docelowy. Właśnie po to powstała Unia Europejska. W XX wieku Niemcy dwukrotnie próbowały zjednoczyć Europę. Udało się to w dużym stopniu Adolfowi Hitlerowi, tyle tylko, że nie było to zjednoczenie trwałe. Niemcy wyciągnęli wnioski i w tej chwili próbują po raz trzeci, zgodnie z przysłowiem do trzech razy sztuka, tylko zmienili metodę na pokojową. Okazało się, że ta metoda jest skuteczniejsza i właściwie Niemcy są bardzo bliskie celu.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.