Prof. Karski: Ten mechanizmy pozwoliłby Niemcom ograbiać inne państwa
  • Łukasz ŻygadłoAutor:Łukasz Żygadło

Prof. Karski: Ten mechanizmy pozwoliłby Niemcom ograbiać inne państwa

Dodano: 
Prof. Karol Karski
Prof. Karol Karski Źródło:PAP / fot: Radek Pietruszka
Tylnymi drzwiami zapewni się bezpieczeństwo Niemcom, żeby po raz kolejny ktoś musiał płacić za niefrasobliwość Berlina – mówi europoseł PiS, prof. Karol Karski w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Przedstawiciele państw Unii Europejskiej porozumieli się ws. planu dotyczącego ograniczenia zużycia gazu. Plan zagłada, że nie będzie wymogu dzielenia się surowcem, a stanowisko miało powstać pod wpływem polskiej delegacji. Jak pan ocenia tę decyzję?

Prof. Karol Karski: To bardzo dobra wiadomość, że nie wprowadzono mechanizmu, który pozwoliłby Niemcom ograbiać innych państw z gazu, który zapobiegliwie zgromadziły u siebie. Oczywiście musimy poczekać na ostateczne rozwiązanie, bo diabeł tkwi w szczegółach. Natomiast trzeba przyznać, że zachowanie niemieckich polityków w tej sprawie jest naprawdę szczególne, momentami żałosne.

Dlaczego?

Państwo niemieckie doprowadziło do tego kryzysu. Tak naprawdę to Niemcy - na zasadzie conditio sine qua non - pośrednio doprowadziły do wojny na Ukrainie. Można powiedzieć, że kolejny raz działania niemiecko-rosyjskie doprowadziły do tragedii, bo przecież i II wojna światowa była wynikiem zbliżenia tych państw, rozpoczęła się od układu Ribbentrop-Mołotow, a tu warto wspomnieć, że jakiś czas temu także Radosław Sikorski, komentując kwestię Nord Stream1, porównywał go do tego paktu. Proszę pamiętać, że Niemcy miały w tym interes. Rosja miała zarabiać na gazie, a Berlin na jego przesyłaniu. Nie był to wybryk, czy widzimisię, jednej ekipy rządzącej czasu rządów Angeli Merkel, tylko długoletnie działanie, rozpoczęte jeszcze za Gerharda Schrödera. Jest to stały element działania państwa niemieckiego. Wszyscy pamiętamy jak niemieccy politycy z prawej i lewej strony obłudnie mówili, że Nord Strem1, a następnie Nord Strem2, są projektem gospodarczym, a nie politycznym. Dziś widzimy, że ten projekt doprowadził do wojny.

Komisja Europejska przygotowała plan kryzysowy. Zakłada on wezwanie do ograniczenia przez państwa członkowskie UE zużycia gazu ziemnego o 15 proc. między 1 sierpnia 2022 r. a 31 marca 2023 r. Jak pan ocenia pomysł oszczędzaniu na gazie?

Mam nadzieję, że polski rząd nie przyjmie tego rozwiązania. Polska ma zagwarantowane dostawy gazu. Przez wiele lat pracowaliśmy nad dywersyfikacją, nie ugięliśmy się przed naciskami i niedaliśmy się ogłupić propagandzie, że tylko gaz z Rosji będzie najlepszym rozwiązaniem. W 99 proc., mamy wypełnione magazyny gazowe, posiadamy gazoport i odpowiednie kontrakty w tym zakresie i zakończoną budowę Baltic Pipe. Dlatego my mamy zapewnione dostawy surowca. W mojej ocenie, pomysł na oszczędzanie ma pomóc tym, którzy chcieli przechytrzyć innych, a sami znaleźli się w trudnej sytuacji.

W jaki sposób?

Jeśli kilka państw ograniczy u siebie zużycie posiadanego gazu, działając ze szkodą dla swoich obywateli i gospodarki, to później będzie można ten gaz przekazywać Niemcom. Czyli w ten sposób tylnymi drzwiami zapewni się bezpieczeństwo Niemcom, żeby po raz kolejny ktoś musiał płacić za niefrasobliwość Berlina.

Czy w Unii Europejskiej węgiel wraca do łask, czy jest to może chwilowa zmiana zdania, spowodowana bezradnością?

Zielony Ład już upadł. Z tego co słyszę od kolegów z Parlamentu Europejskiego, z różnych frakcji i państw, nikt nie ogłosi otwarcie końca Zielonego Ładu, ale jego de facto już nie ma. Jest jak trup, który jeszcze ma konwulsje, a ktoś bierze to za oznaki życia. Dziś obserwujemy działania, które mają odwrócić decyzje Fransa Timmermansa, budowniczego mostów niemiecko-rosyjskich. Powołana na stanowisko przewodniczącej Komisji Europejskiej Niemka – Ursula von der Leyen ogłosiła, że należy przywrócić tymczasowo możliwość czerpania ze źródeł do tej pory nieakceptowanych przez Zielony Ład, czyli węgla i energii jądrowej. Jednak tego nie można zrobić tymczasowo. Nie ma jak chwilowo wznowić wydobycia węgla, czy na chwilę uruchomić reaktory jądrowe. Proszę spojrzeć, że niedawno pojawił się pomysł Partii Razem, której przedstawiciele odbyli spotkanie w niemieckim parlamencie, gdzie padła propozycja dzierżawy przez Polskę niemieckich reaktorów jądrowych. Tamtejsza prasa z miejsca to podchwyciła, dodając, że ciężko byłoby wydzierżawić Polakom reaktory, ale może należy zastanowić się nad ich niezamykaniem z końcem tego roku? W mojej ocenie to ewidentna ustawka, żeby mieć pretekst do utrzymania reaktorów. Dlatego uważam, że„tymczasowe uruchomienie” lub „tymczasowe niezamykanie” może trwać kolejne kilkadziesiąt lat. Także węgiel należy wydobywać, on jest na całym świecie. Mamy go również w Polsce, dlatego należy zrobić wszystko, żeby polskie górnictwo działało sprawnie i wydobywało ten surowiec.

Czytaj też:
Ziobro: KE po raz kolejny oszukuje Polskę. To wielki skandal
Czytaj też:
Wakat po Piotrze Naimskim obsadzony. Kim jest jego następca?

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także