W Odrze doszło do potężnego skażenia nieznaną substancją. Pierwsze doniesienia o tonach śniętych ryb pojawiły się już pod koniec lipca. Media oraz politycy mówią o katastrofie ekologicznej.
Niemiecka lokalna stacja telewizyjna podała niedawno, że w próbkach wody z rzeki wykryto rtęć. Jednak w sobotę minister klimatu i środowiska przekazała, że według oficjalnych niemieckich badań w Odrze nie stwierdzono podwyższonego stężenia tej substancji.
Spekuluje się, że za skażenie może odpowiadać mezytylen, jednak, jak w czwartek informował WIOŚ we Wrocławiu, w żadnej z próbek pobranych z Odry w województwie dolnośląskim po 1 sierpnia nie stwierdzono obecności tego związku.
Niemcy krytykują polskie władze
Niemieckie media szeroko opisują sytuację na Odrze nie stroniąc od mocnych określeń oraz oskarżeń o zaniedbania pod adresem polskich władz.
"Der Spiegel" pyta, dlaczego Polska zwlekała z powiadomieniem niemieckich partnerów, skoro pierwsze doniesienia o śniętych rybach pojawiły się już pod koniec lipca.
„Tony martwych ryb pływają w Odrze. Przyczyną może być zrzut trujących substancji. Dlaczego Polska nie powiadomiła Niemiec już w lipcu o wynikach analizy pierwszych próbek wody?” – pisze autorka komentarza Lisa Duhm.
Gazeta cytuje ministra ochrony środowiska Brandenburgii Axela Vogla, który wskazuje, że za katastrofę może być odpowiedzialne sprzężenie kilku czynników: upału, niskiego poziomu rzeki i trujących substancji.
Z kolei "Sueddeutsche Zeitung" odnosi się do ostatniego podcastu premiera Morawieckiego, w którym szef rządu powiedział, że na widok tego, co stało się na Odrze "chce się krzyczeć" z wściekłości.
Gazety pyta, dlaczego polskie władze nie informowały o całej sytuacji wcześniej.
"Dlaczego nikt wcześniej nic nie powiedział, dlaczego nie zastosowano od razu państwowego systemu ostrzegania, dlaczego nie zawiadomiono ani mieszkańców, ani władz niemieckich, wbrew ustaleniom między Czechami, Polską i Niemcami?" – pytają autorzy komentarza.
Tuszowanie afery?
"Berliner Zeitung" zamieszcza na swoich łamach wywiad z ekspertką organizacji ekologicznej NABU – Christiane Schroeder, która oskarżyła polskie władze o tuszowanie całej sprawy.
– Nawet, gdyby nie chodziło o toksyczne substancje, Polacy mieli obowiązek powiadomienia strony niemieckiej od razu po znalezieniu pierwszej śniętej ryby. Nie zrobili tego – powiedziała.
Schroeder domaga się powołania międzynarodowej komisji śledczej, która miałaby wyjaśnić przyczyny skażenia Odry.
Czytaj też:
Polska otrzymała aktualne wyniki niemieckich badań próbek z Odry. Jest zaskoczenieCzytaj też:
"To dramat ekologiczny". Morawiecki: Nagroda za pomoc w ujęciu sprawcy skażenia OdryCzytaj też:
Skażenie Odry. Reaguje niemiecka minister środowiska