Ceny energii, inflacja – czy Polska jest wyspą na morzu prosperity?
  • Ryszard CzarneckiAutor:Ryszard Czarnecki

Ceny energii, inflacja – czy Polska jest wyspą na morzu prosperity?

Dodano: 
Flagi Niemiec, UE i Polski, zdjęcie ilustracyjne
Flagi Niemiec, UE i Polski, zdjęcie ilustracyjne Źródło:PAP/EPA / Patrick Pleul
"Biało-Czerwone to barwy niezwyciężone" || W weekendowej audycji politycznej w "Radiu Zet", w której uczestniczyłem, obecna posłanka PO, b. wiceminister finansów, po moim wywodzie – popartym wyliczeniami – że węgla zimą w Polsce starczy stwierdziła, że chciałaby, aby Polska była jak Francja, gdy chodzi o inflację.

Ponieważ dyskusja była o energetyce, to akurat strzeliła Panu Bogu w okno, bo średnie ceny hurtowe energii elektrycznej w Polsce są jednymi z najniższych w Europie i są na poziomie przeszło... dwa razy mniejszym niż we Francji! Konkretnie? W naszym kraju wynoszą one w przeliczeniu na euro 157 euro, a we Francji – 316. Skądinąd warto porównać to też z innymi krajami UE. I tak we Włoszech, mających znacznie wyższy PKB per capita niż Polska cena hurtowa energii elektr. wynosi 370 euro, a z kolei w Grecji, którą Polska za rządów PiS prześcignęła, gdy chodzi o PKB na głowę mieszkańca, ma cenę hurtową za e. e. jeszcze większą, bo 377 euro. Szwajcaria natomiast, w której akurat piszę te słowa, ma w przeliczeniu średnią cenę 318 euro, a więc ponad dwa razy więcej niż Polska. Inny kraj spoza UE, ale z zupełnie różnej ekonomicznej bajki niż ojczyzna Wilhelma Tella – chodzi o Serbię – ma hurtową cenę też prawie dwa razy większą niż Polska, bo 307 euro!

Wszędzie, gdzie mogę, cierpliwie tłumaczę, że Polska nie jest inflacyjną wyspą na oceanie gospodarczej prosperity. I tak u większości naszych sąsiadów inflacja jest wyższa niż w Polsce. Nie dotyczy to Niemiec i Słowacji, ale już krajów bałtyckich i Czech – jak najbardziej. I tak Estonia ma inflację na poziomie 25,2 proc.; Łotwa – 21,4 proc., a Litwa – 21,1 proc. Natomiast nasz południowy sąsiad – pozdrowienia dla "Zlatej Prahy" – ma inflację porównywalną z nami, bo przekraczającą 17 proc.

Jeżeli dodamy do tego, że mamy – obok właśnie Republiki Czeskiej – najniższe bezrobocie w Europie, to wymownie pokazuje, że wbrew enuncjacjom opozycji występującej w roli zbiorowego Smerfa Marudy – nie jesteśmy wcale od energetycznej i ekonomicznej macochy. Wręcz przeciwnie! Jeśli opozycja tego nie wie – to źle o niej świadczy. Może jest zaściankiem, który nie ma pojęcia, co dzieje się w Europie i na świecie? Jeśli natomiast wie, a kłamie w żywe oczy – to tak samo źle albo jeszcze gorzej.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także