Według ustaleń "Rzeczpospolitej", Komisja Europejska może wstrzymać praktycznie wszystkie płatności środków unijnych dla Polski z nowej perspektywy finansowej na lata 2021-2027.
Chodzi już nie tylko o pieniądze z Funduszu Odbudowy (KPO), ale też ze "zwykłego" siedmioletniego budżetu UE, z którego Polska powinna dostać ok. 75 mld euro. Temat ten wywołał w kraju ożywioną dyskusję. "Niewypłacanie środków przez KE, które należą się Polakom, to przywłaszczenie naszych pieniędzy, innymi słowami – to zwykła kradzież" – stwierdził minister w KPRM Michał Wójcik.
Błąd premiera
Do sprawy odniósł się też na antenie Radia Zet senator niezależy Jan Maria Jackowski. Przypomniała mi się rozmowa z Jackiem Czaputowiczem (były szef MSZ – przyp. red.), który to powiedział, że w jego ocenie Polska nie dostanie żadnych środków, nie tylko z KPO, ale też i innych. Czyli z budżetu też nie – powiedział polityk.
Senator ocenił, że polski rząd nie zdał egzaminy. – Polskie władze zrobiły piramidalny błąd, bo z jednej strony zdecydował się Mateusz Morawiecki na rozmowy z UE, przyjął reguły gry, zgodził się na zasadę warunkowości. Podpisał dokumenty związane z KPO, gdzie Polska zobowiązała się do wielu działań. Morawiecki twierdził później, że nikt nie będzie tego aptekarsko sprawdzał, co pokazywało, albo brak kompetencji, albo złą wolę. Wiadomo było od początku, że UE będzie bardzo szczegółowo badała, czy te wszystkie warunki zostały spełnione – podkreślił Jackowski.
Polska potrzebuje KPO czy nie?
Polityk stwierdził, że obecnie rząd zmienia narrację. – Wpierw mówiono, że oto jest kamień milowy, nowy Plan Marshalla. Teraz się mówi, że KPO jest niepotrzebne, a w przypadku innych środków mówi się, że to nie jest informacja do końca potwierdzona – zwrócił uwagę.
Zdaniem Jana Marii Jackowskiego premier Morawiecki okazał się osobą niekompetentną. – Albo się zawiera jakieś ustalenia i je się realizuje. A jeżeli nie ma woli politycznej obozu rządzącego na takie warunki, to też się zajmuje zdecydowane stanowisko. W ten sposób wprowadza się w błąd własne zaplecze polityczne, ale też wprowadza się w błąd KE. Od początku premier Morawiecki kręcił w tej sprawie. W lipcu 2020 r, jak się zgodził na zasadę warunkowości to mówił, że chodzi tylko o korupcję – przypomniał senator.
Czytaj też:
TK zajmie się wnioskiem Ziobry ws. kar nakładanych przez TSUECzytaj też:
"Kolaborant", "strażniczka niemieckiego stołu". Ziobro uderza w Tuska i szefową KE