Miesiąc temu Marek Kuchciński został powołany na stanowisko szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Po pierwszy miesiącu pracy na nowym stanowisku polityk komentuje – w rozmowie z serwisem i.pl – działania polskiego rządu oraz spór na linii Warszawa-Bruksela.
Unia chce doprowadzić do zmiany władzy w Polsce?
– Najlepszy byłby najprostszy kurs, czyli realizacja postanowień, na które obie strony – to znaczy Unia jeszcze z Wielką Brytanią i Polska – zgodziły się, gdy stawaliśmy się członkiem UE. Chodzi o przestrzeganie zapisanych w traktacie lizbońskim form współpracy. Niestety, te zasady są łamane głównie przez unijne władze – tłumaczy Kuchciński, pytany przez dziennikarkę, czy jest zwolennikiem "twardego kursu" wobec UE.
– Chcemy jednoznacznego przestrzegania przepisów przez UE. Niestety, tak się nie dzieje i dlatego są prowadzone rozmowy – dodaje polityk.
Szef KPRM został też zapytany o proponowaną przez komentatorów tezę, że unijne władze chcą doprowadzić do zmiany władzy w Polsce. – Ta teza, wielokrotnie formułowana przez wielu komentatorów, jest prawdziwa. Uważam, że tak jest głównie za przyczyną opozycji w Polsce, głównie PO, choć nie tylko, oraz z inicjatywy sił politycznych dominujących w Parlamencie Europejskim i w Komisji Europejskiej – podkreśla Kuchciński.
– Mamy tu do czynienia z sytuacją, że władze UE wykorzystują większość różnych działań, żeby osłabić polski rząd wybrany dwukrotnie w sposób demokratyczny, a docelowo dokonać zmiany władzy. Po prostu wolą, żeby premierem polskiego rządu był Donald Tusk, który był spolegliwy, bardzo przychylnie współpracował i ze wschodem, i zachodem – i z Putinem, i z Merkel – aniżeli Mateusz Morawiecki, który stawia sprawę twardo, czy Jarosław Kaczyński, dla którego kwestia polskich interesów jest sprawą pierwszorzędną – dodał szef KPRM.
Czytaj też:
Radosław Fogiel o relacjach z Unią Europejską. "Powinniśmy wygaszać fronty"Czytaj też:
Ziemkiewicz: Z tą debilowatą opozycją PiS będzie rządził, jak długo będzie chciał