AP zwalnia reportera. Zalewski: Jaki los powinien spotkać polskie władze?

AP zwalnia reportera. Zalewski: Jaki los powinien spotkać polskie władze?

Dodano: 
Paweł Zalewski, Polska 2050
Paweł Zalewski, Polska 2050Źródło:PAP / Rafał Guz
Poseł Polski 2050 Paweł Zalewski uważa, że polskie władze, podobnie jak dziennikarz AP, powinny ponieść konsekwencje w związku z incydentem w Przewodowie.

15 listopada we wsi Przewodów w powiecie hrubieszowskim (woj. lubelskie) doszło do eksplozji, w wyniku której życie straciły dwie osoby. Amerykańska agencja Associated Press podała, że "anonimowy starszy urzędnik wywiadu USA twierdzi, że rosyjskie pociski przeleciały nad terytorium członka NATO, Polską, zabijając dwie osoby".

Następnego dnia AP zastąpiła swój materiał notą korygującą. Stwierdzono w niej, że anonimowe źródło myliło i że "późniejsze doniesienia wykazały, że pociski zostały wyprodukowane przez Rosję i najprawdopodobniej wystrzelone przez Ukrainę w obronie przed rosyjskim atakiem".

Autor pierwszej, błędnej depeszy, James LaPorta, został zwolniony po krótkim dochodzeniu – ustalił "The Washington Post".

Zalewski: Polacy myśleli, że to rosyjska rakieta

Tymczasem poseł Paweł Zalewski uważa, że nie tylko dziennikarz powinien ponieść konsekwencje. Parlamentarzysta Polski 2050 pyta retorycznie: "AP zwolniła reportera za mylną informację o rosyjskiej rakiecie w Przewodowie. Jaki los powinien spotkać polskie władze, które wiedząc, że rakieta była ukraińska, potwierdzały to info AP (rozważanie konsultacji w trybie art. 4 NATO, wezwanie Amb. Rosji)?".

Zalewskiemu odpowiedział szef Klubu Jagiellońskiego. "Nie, Panie Pośle, nie potwierdzały. To kłamstwo" – napisał Piotr Trudnowski. "Przez wiele godzin Polacy myśleli, że to była rosyjska rakieta. Po AP stwierdzili to MON Łotwy i prezydent Zeleński, a także rządowe media (TVP). Rząd swoimi działaniami, o których pisałem potwierdzał tę wersję. Czego Pan jeszcze oczekuje?" – dopytuje Zalewski.

Trudnowski odparł: "Docenienia, że mimo presji "że AP, MON i Łotwy i Ze już powiedzieli, a nasi głupio milczą" nasi mądrze utrzymali język z zębami;-). IMHO rząd nie potwierdzał. Tak interpretowałem i ciszę, i oświadczenie MSZ, i nocną konfę PAD".

Przypomnijmy, że polskie władze, w pierwszych godzinach po tragedii, zachowywały się z dużą ostrożnością. MSZ podało w komunikacie, że do eksplozji doprowadził pocisk produkcji rosyjskiej, a nie wystrzelony przez Rosję. Następnego dnia premier i prezydent wskazali, że najprawdopodobniej przyczyną zdarzenia był pocisk ukraińskiej obrony przeciwlotniczej. Wszystkie okoliczności są sprawdzane obecnie w śledztwie.

Czytaj też:
Prezydent: Teoretycznie zawsze możliwy jest atak na Polskę
Czytaj też:
Ukraina oczekuje od Polski rozmieszczenia systemów Patriot na granicy

Źródło: Twitter
Czytaj także