Kaczyński: Nie ma gwarancji, że Niemcy zdecydują się strzelać do rosyjskich rakiet

Kaczyński: Nie ma gwarancji, że Niemcy zdecydują się strzelać do rosyjskich rakiet

Dodano: 
Prezes PiS Jarosław Kaczyński
Prezes PiS Jarosław Kaczyński Źródło:PAP / Tomasz Wiktor
Dotychczasowa postawa Niemiec nie daje podstaw do tego, by sądzić, że oni zdecydują się na to, by strzelać do rakiet rosyjskich – tłumaczył prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Wciąż nie ma rozstrzygnięcia w sprawie rozmieszczenia systemów rakietowych Patriot. Warszawa proponuje Niemcom, aby rozmieścić uzbrojenie na Ukrainie, jednak Berlin wyraża wątpliwości wobec tego pomysłu.

Te rakiety przydadzą się w tej wojnie, ale przydadzą się w tym miejscu, gdzie będą używane – komentował spór prezes PiS Jarosław Kaczyński. – Dotychczasowa postawa Niemiec nie daje podstaw do tego, by sądzić, że oni zdecydują się na to, by strzelać do rakiet rosyjskich – mówił dalej polityk na konferencji prasowej.

Kaczyński o propozycji dla Berlina

Jak podkreślił dalej prezes PiS, rakiety z ukraińską obsługą na terenie zachodniej Ukrainy "bardzo dobrze zabezpieczałyby Polskę i byłyby używane w bardzo dobrym celu, ochrony zarówno infrastruktury, jak i obywateli Ukrainy". – Stąd ta propozycja, która wydaje się co najmniej godna rozważenia przez Niemców – tłumaczył Kaczyński.

– Jeżeli chcą dać jakąś broń, dość leciwą, ale jednak nowoczesną w dalszym ciągu, to ona powinna być używana, a nie powinna stać. Nie powinno być tak, że nad głowami polskich obywateli będzie strzelała do rosyjskich rakiet – dodał polityk.

– Dotychczasowa postawa Niemiec nie wskazuje na to, że Niemcy byliby gotowi na bycie pierwszym państwem NATO, które wchodzi do wojny. Rozwiązaniem racjonalnym jest to, które jako pierwszy zaproponowałem. Nigdy tego rodzaju decyzje nie są podejmowane bez udziału pana premiera – mówił dalej Kaczyński.

– Rakiety stojące tutaj dla ozdoby to jest wyjście, które być może ma zalety estetyczne. Militarnych i politycznych nie ma – dodał prezes PiS.

Zamieszanie z Patriotami

Po tym, jak 15 listopada w Przewodowie doszło do wybuchu rakiety, niemiecka minister obrony Christine Lambrecht zaoferowała Polsce wsparcie w zabezpieczeniu przestrzeni powietrznej systemami przeciwrakietowymi Patriot. Szef polskiego MON Mariusz Błaszczak najpierw oświadczył, że z satysfakcją przyjmie propozycję Berlina i przekazał, iż zaproponuje, by Patrioty stanęły przy granicy państwowej z Ukrainą.

Kilka dni później wicepremier zmienił jednak zdanie, informując, że proponowane Polsce systemy Niemcy powinny przekazać Ukrainie.

W ostatni czwartek Berlin odrzucił polską propozycję, argumentując, że "system Patriot jest częścią zintegrowanej obrony powietrznej NATO, co oznacza, że jest przeznaczony do rozmieszczenia na terytorium Sojuszu Północnoatlantyckiego". Natomiast w piątek rzecznik prasowy niemieckiego rządu oznajmił w rozmowie z mediami, iż Republika Federalna Niemiec rozważa inicjatywę Polski.

Czytaj też:
Patrioty powinny trafić do Polski? Wiceszef MON odpowiada
Czytaj też:
"Zaskakująca sugestia". Ambasador RP przy NATO o niemieckich Patriotach

Źródło: rp.pl
Czytaj także