W środę przed godz. 23:00 czasu polskiego w Waszyngtonie odbyła się konferencja prasowa po spotkaniu prezydentów Ukrainy i USA. Wizyta ukraińskiego prezydenta w Stanach Zjednoczonych była pierwszą zagraniczną podróżą polityka od 24 lutego 2022 roku, czyli od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji militarnej. Prezydent Joe Biden powiedział, że zarówno Demokraci, jak i Republikanie chcą pomagać Ukrainie i „zagwarantować wsparcie, ponieważ rozumiemy, że walka Ukrainy jest częścią czegoś większego”. Prezydent Ukrainy wystąpił przed Kongresem. Jego zdaniem, jeżeli wolny świat nie powstrzyma teraz rosyjskiej agresji, to niedługo Rosja zaatakuje kolejnego sojusznika USA.
Biedroń: Jak wizyta Lecha Wałęsy
W czwartek komentatorzy polityczni oraz politycy komentują wizytę ukraińskiego prezydenta w Stanach Zjednoczonych. – Prezydent Zełenski robi dziś to, co zrobił Winston Churchill w grudniu 1941 roku – powiedziała spiker Izby Reprezentantów USA Nancy Pelosi.
W podobnym tonie wypowiedział się na antenie Polsat News Robert Biedroń. Poseł Lewicy dorzucił do zestawu wizytę Lecha Wałęsy w USA. – To musiała być wizyta symboliczna, która będzie rezonowała we współczesnym świecie. Takie wizyty składa się w Waszyngtonie. Liderem świata demokratycznego są nadal Stany Zjednoczone. To była historyczna wizyta, która trafi do podręczników historii, tak jak wizyta Winstona Churchilla w 1941 roku oraz wizyta Lecha Wałęsy. To jest ten poziom. Lider państwa demokratycznego walczy ze złem. To walka dobra ze złem we współczesnym świecie – powiedział.
Biedroń: Zgadzam się z Lechem Kaczyńskim
Parlamentarzysta Lewicy ocenił, że wystąpienie prezydenta Ukrainy przed Kongresem wpłynie pozytywnie na morale narodu ukraińskiego, ale jednocześnie wpłynie na „szukanie atencji, której brakuje”. – Widać zmęczenie tą wojną. Widać po stolicach niektórych krajów, że pojawiają się głosy, że może trzeba usiąść do negocjacji z Putinem, że sankcje są zbyt dalekie. Już są kraje, które próbują blokować sankcje np. Węgry – mówił Biedroń.
– Polityk narzekał, że także w Polsce pojawiają się głosy, że Polska zbyt mocno angażuje się w wojnę na Ukrainie. – Nie będzie bezpiecznej Polski, jeśli nie będzie bezpiecznej Ukrainy czy Białorusi. Im bliżej Polski są czołgi Putina, tym większe niebezpieczeństwo, że jutro to będą kraje nadbałtyckie, a pojutrze to będzie Polska – powiedział. Jak dodał, że zgadza się w tej kwestii z Lechem Kaczyńskim i innymi prezydentami.
Czytaj też:
Amerykański senator: Zełenski wygłosił jedno z najbardziej inspirujących przemówieńCzytaj też:
Radziejewski: Rozkręcono hurraentuzjazm. Kibicowanie zamiast analizyCzytaj też:
I znów ten Kissinger…