W połowie grudnia minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow wskazał, że armia Ukrainy ani myśli o zaprzestaniu działań militarnych. Gdy tylko grunt odpowiednio mocno zamarznie, Ukraina zamierza wznowić ofensywę. Podkreślił, że spadek aktywności na linii frontu wynika z trudnych warunków pogodowych. Jak wskazuje, zima, póki co jeszcze niezbyt mroźna, nie zapewnia odpowiednich warunków do poruszania się czołgów i innego typu pojazdów bojowych.
Obecnie okolice Bachmutu w obwodzie donieckim stanowią arenę najcięższych walk na wszystkich frontach wojny rosyjsko-ukraińskiej. Podczas gdy na większości odcinków sytuacja pozostaje ustabilizowana, to rosyjska ofensywa na bardzo istotny strategicznie rejon Bachmut trwa niemal nieprzerwanie od kilku miesięcy. 70-tysięczne przed inwazją miasto, jest obecnie prawie w całości zniszczone.
Obie armie się przygotowują
W rozmowie z portalem wPolityce.pl bieżącą sytuację na frontach wojny rosyjsko-ukraińskiej analizował generał Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych.
„Obie armie stanęły przed zimą. Obie wyczerpały się bardzo mocno letnimi walkami. Obecne ataki czy kontrataki są prowadzone na zasadzie takiego lekkiego wyginania frontu, a nie są to przełomowe operacje. Obie armie odtwarzają teraz zdolność bojową, przygotowują się do operacji, które będą mogły mieć miejsce, gdy ziemię skuje mróz. Natomiast obecnie żadna z tych armii nie ma zdolności do tego, by dokonać przełomowych operacji wojskowych. Obie strony przygotowują się” – ocenił.
Gen Skrzypczak: Rosjanie nie uderzą na Kijów
Jedno z pytań dotyczyło ewentualnego ponowienia ofensywy Rosjan z Białorusi w kierunku na Kijów.
Przypomnijmy, że Moskwa wywiera na Mińsk presję, by zbrojnie zaangażowała się w wojnę. Czołowi rosyjscy politycy z Władimirem Putinem na czele, wizytowali niedawno Mińsk. Wywiad Ukrainy i analitycy z Zachodu obawiają się takiego scenariusza.
Zdaniem generała Skrzypczaka Moskwa nie zdecyduje się jednak na taki ruch. Po pierwsze, zgrupowanie armii rosyjskiej na Białorusi liczy obecnie około 30-40 tys. żołnierzy, co nie jest liczbą wystarczającą do takiej kampanii. Po drugie, wojska te zabrały sprzęt armii Białorusi, w związku z czym żołnierze białoruscy automatycznie stracili realną zdolność bojową.
Z północy na Donbas
Wojskowy obawia się jednak innego wariantu wydarzeń na północy.
„To zgrupowanie budowane w rejonie Briańska, Kurska i Woroneża, to jest zgrupowanie tworzone głównie po to, by dokonać uderzenia od północy. Pytanie jest, na jaki kierunek. Wielu mówi, że na Kijów, ale ja twierdzę, iż tak nie będzie – uderzą wzdłuż wschodniego brzegu Dniepru w kierunku na Donbas, by ostatecznie zaanektować wschodnią część Ukrainy. Uderzenie na Kijów nie miałoby sensu, Rosjanie nauczeni doświadczeniem nie popełnią drugi raz tego samego błędu” – powiedział gen. Skrzypczak.
Czytaj też:
Rejon najcięższych walk. Takiego ruchu Rosjan spodziewają się amerykańscy analitycyCzytaj też:
Ławrow: Naszym absolutnym priorytetem są cztery nowe regiony