Zatytułowany został „Praca jak każda inna” i wyszedł spod pióra doktora Łukasza Munowskiego, przedstawionego pod tekstem jako „autor i tłumacz książek o sporcie”, zatrudniony w Instytucie Kultury i Nowych Mediów Uniwersytetu Szczecińskiego.
Lewicowe media przyzwyczaiły już swoich odbiorców do artykułów, książek i filmów „biorących w obronę” stygmatyzowane rzekomo przez patriarchalne społeczeństwo prostytutki, czyli, w politycznie poprawnej nowomowie – „seks workerki”. W opublikowanej przed tygodniem na łamach „DoRzeczy” recenzji najnowszego polskiego serialu Netflixa, zatytułowanego „Brokat” opisałem, jak kusząco i atrakcyjnie została w nim przedstawiona praca prostytutek zarobkujących w hotelach Wybrzeża, w połowie lat 70-tych. Wydawało mi się, że w opowieściach o „wyzwalającym” i dobroczynnym dla kobiet uprawianiu nierządu, którymi raczą nas sutenerzy poprawności politycznej, niewiele jest mnie w stanie zaskoczyć. Byłem w błędzie.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.