Dla przykładu przypomnę, że w styczniu 2018 roku Paweł Zalewski (polityk PO, a obecnie Polski 2050) pisał, że Jarosław Kaczyński zbudował w Polsce system władzy totalnej podporządkowując sobie wszystkie instytucje, łącznie z sądami. I oto te podporządkowane sądy wymierzyły w grudniu 2022 roku horrendalną karę finansową swemu nadzorcy.
Z kolei w lutym 2018 roku "Dziennik Gazeta Prawna" napisał, że Grzegorz Schetyna powiedział, iż PiS zniszczył międzynarodowy wizerunek Polski i żeby go odbudować, Polska powinna przyjąć scenariusz dojścia do wspólnej waluty UE - euro oraz, że PO to właśnie zaproponuje Polakom w ramach tzw. dojrzałego patriotyzmu. Wtórował mu Radosław Sikorski, który stwierdził ironicznie, że jeśli PiS jest pijany, podczas tego, co robi w polityce zagranicznej, to niech się... "przekimie".
We wrześniu 2020 r., senator Bogdan Klich z PO mówił nawet, że pogorszyły się relacje Polski z Kijowem, zaś wicemarszałek Senatu Michał Kamiński przekonywał, że prawica realizuje prorosyjskie cele, skłócając ze sobą świat Zachodu.
Politolog z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach napisał nawet, że wszystko co robi Polska (PiS) za granicą to "nie-dyplomacja”. W sierpniu 2021 roku lewicowa "Krytyka Polityczna" cytowała panią europeistkę, która stwierdziła, że kiedy w 2020 roku Donald Trump przegrał wybory, nasza władza (PiS) została "na lodzie". Podobnie jeszcze w grudniu 2021 roku Sławomir Nitras z PO wypominał PiS-owi, że rozmontowuje system bezpieczeństwa demokratycznej Europy i nawet NATO!
Koniecznie do zestawu "pijanej" polityki zagranicznej PiS trzeba dodać wielokrotnie wmawiany temu środowisku politycznemu przez PO i SLD "Polexit i antyniemiecki kierunek działań prawicy oraz brak praworządności w Polsce.
Wszystkie te tematy obecnie powoli zamierają w świetle klęsk: gospodarczej, migracyjnej i traktatowej Unii Europejskiej. Polacy wiedzą bowiem, że drożyzna energetyczna ma źródło w aliansie Zachodu z Putinem, polityka migracyjna, to nie litość dla imigrantów, tylko nowy rasizm oświeconych Europejczyków chcących zapędzić przybyszów z Azji i Afryki do najcięższych prac w UE, a traktaty o UE gwarantują suwerenność prawna poszczególnym państwom w tym zakresie. Również Polexit na nikim nie robi wrażenia, bo żaden polityk Zjednoczonej Prawicy nie mówił nigdzie o wyjściu Polski z UE w taki sposób, jak prezentowali to mocarstwowo usposobieni Brytyjczycy, którym nie odpowiadał ideologiczny, niemiecko - francuski gorset UE.
W obliczu wojny na Ukrainie obalony został też mit o "błogosławionych" rządach Niemców dla Europy, co wyraził niedawno w niemieckim języku Donald Tusk, zachwalając supermocarstwowe zapędy Niemców i myląc się całkowicie, co do celów niemieckiej polityki, którą uwidaczniają niemal codziennie w praktyce jej liderzy, opóźniając sankcje dla Rosji i solidarnościową pomoc dla walczącej Ukrainy. O Polsce za to w tym samym czasie, za pomoc Ukrainie świat mówi komplementując prezydenta Andrzeja Dudę i premiera Mateusza Morawieckiego.
Mówiąc przekornie "thank you" opozycji za brak wyobraźni w sprawach zagranicznych i uczestnictwo w pozbawianiu własnego kraju należnych pieniędzy z UE, pod byle pretekstem. Zaznaczyć chcę też fakt, że Polacy coraz bardziej rozumieją politykę zagraniczną tak jak Zjednoczona Prawica.
Chcę też przypomnieć domorosłym wieszczom opozycji polskiej, zachwalających siebie, a niemających żadnego poza "antypisem" programu, iż w 2010 roku Jarosław Kaczyński wysłał list do przywódców europejskich ws. zagrożenia rosyjskiego. Sprawę tę komentował wtedy min. Radosław Sikorski, który pytał, czy autor listu jest przy zdrowych zmysłach. Zapytam więc was panowie liderzy, jak się czujecie z tą wojna, z inflacją i brakiem wyobraźni? A tymczasem kieruję skromne "thank you" dla USA i jej prezydenta, ale nie za uszkodzenie Nord Stream II!
Autor jest europosłem Prawa i Sprawiedliwości