Jak pisaliśmy już na DoRzeczy.pl, tydzień po wizycie prezydenta USA Joe Bidena w Polsce trwa dyskusja, który z polityków opozycji dłużej rozmawiał z amerykańskim przywódcą i komu udało się zrobię sobie z nim zdjęcie.
Do "wyścigu" włączył się lider PO Donald Tusk, który w poniedziałek rano opublikował fotografię z prezydentem Stanów Zjednoczonych. Polityk wykorzystał okazję do ataku na polskie władze.
"Naprawdę jest z czego się cieszyć! No bo wyobraźcie sobie, że prezydentem mógł ponownie zostać polityk zależny od Moskwy, niechętny Ukrainie i Unii Europejskiej, myślący na serio o wycofaniu USA z NATO" – napisał były premier, nawiązując do wypowiedzi kontrkandydata Joe Bidena z ostatnich wyborów – Donalda Trumpa.
"Do dziś nie rozumiem, dlaczego cały PiS tak był w Trumpie zakochany. Może ze względu na jego pierwsze imię? Zdjęcie z ostatniej wizyty prezydenta Joe Bidena w Warszawie publikuję dzięki uprzejmości Białego Domu i ambasadora Marka Brzezińskiego" – dodaje Tusk.
"Przepychanki Tuska i Trzaskowskiego o zdjęcie z prezydentem USA są oczywiście infantylne i komiczne" – komentuje zachowanie liderów PO poseł Radosław Fogiel.
"Ale musimy sobie uświadomić, że tak właśnie wyglądała polityka zagraniczna Platformy i rzekomo wysoka pozycja międzynarodowa Polski – w przeciwieństwie do dzisiejszej »izolacji«" – dodał poseł PiS.
Wyścig o zdjęcie z prezydentem USA
Kolejne doniesienia ws. "rozmów" polityków opozycji z Bidenem czytamy w tygodniu "Wprost".
"Pierwotnie plan wizyty Joe Bidena w Polsce zakładał tylko spotkanie z Rafałem Trzaskowskim. I to organizowane poza protokołem, na bardzo krótko. Wszystko załatwiał Mark Brzeziński, ambasador USA w Polsce. Gdy wieść o tym dotarła do Donalda Tuska i marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego, który ma ego porównywalne chyba tylko z Radosławem Sikorskim, to obaj zaczęli bardzo gorączkowo zabiegać, żeby też mogli zostać dopuszczeni do prezydenta USA. W efekcie w ostatniej chwili udało im się wyprosić w ambasadzie uścisk dłoni Bidena – mówi nasz informator" – podają Joanna Miziołek i Eliza Olczyk.
Jak ustaliły dziennikarki, na filmie ze "spotkania" polityków PO z Bidenem widać jak "Rafał Trzaskowski pozując z prezydentem USA do zdjęć rozmawiał z nim niecałą minutę, a i tak był pospieszany przez ochronę prezydenta, bo przedłużył zarezerwowany dla niego czas". "Na koniec prezydent Warszawy odchodząc rzucił do ponaglających go ochroniarzy »Bye guys«" – czytamy dalej.
Czytaj też:
Marszałek Senatu zdradza, co powiedział mu BidenCzytaj też:
Trzaskowski napisał list otwarty do prezesa PiS. "Traktuje Pan Polaków jak swoich poddanych"