Cztery dni przed pierwszą rocznicą inwazji Aleksiej Nawalny ogłosił swoje stanowisko w sprawie wojny. „15 punktów obywatela Rosji, dobrze życzącego swojemu krajowi” zawiera bardzo konkretne diagnozy i propozycje rozwiązania problemów. Przede wszystkim, zaznaczył Nawalny, Putin „rozpętał niesprawiedliwą, agresywną wojnę przeciwko Ukrainie”, ponieważ chce przejść do historii jako „car zdobywca”. Opozycjonista przekonuje, że to prywatna obsesja władcy Kremla, której większość Rosjan nie podziela. Przegrana Putina w wojnie na Ukrainie jest tylko kwestią czasu. Dlatego, zdaniem Nawalnego, w dobrze pojętym interesie Rosji jest wycofanie się z konfliktu. Po pierwsze, ten „ogromny kraj z wymierającą ludnością” nie potrzebuje nowych ziem. Powinien więc skupić się na zagospodarowaniu tego, czego ma pod dostatkiem – czyli własnego terytorium. Po drugie, Nawalny wprost deklaruje, że wypłaciłby reparacje wojenne Ukrainie. Zaznacza, że pieniądze na to się znajdą. Koniec wojny bowiem oznaczać będzie zniesienie sankcji, powrót inwestorów i emigrantów politycznych, rozwój gospodarczy. Czyli, nawiasem pisząc, wzmocnienie pozycji Rosji. Nawalny, jako walczący z korupcją nowoczesny technokrata, najprawdopodobniej byłby dużo sprawniejszym i dużo
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.