Od 6 marca w Sejmie trwa protest opiekunów dorosłych osób z niepełnosprawnościami oraz ich podopiecznych. Złożyli oni obywatelski projekt ustawy o rencie socjalnej, który zakłada wypłatę takiej renty w wysokości najniższego krajowego wynagrodzenia, czyli 3490 zł brutto.
Renta socjalna jest corocznie waloryzowana i od 1 marca 2023 r. wzrosła do 1588,44 zł brutto. Protestujący domagają się, by projekt podwyższający to świadczenie został rozpatrzony na najbliższym posiedzeniu Sejmu.
Terlecki: Patrzymy na to ze smutkiem
Ryszard Terlecki z PiS powiedział, że jego partia bardzo pomaga niepełnosprawnym i że "ta pomoc w stosunku do poprzedniego okresu, naszych poprzedników znacznie wzrosła i chyba wszyscy mają tego świadomość".
– Panie posłanki robią sobie kampanię wyborczą kosztem oczywiście osób niepełnosprawnych. Patrzymy na to ze smutkiem, z przykrością, bo to nie jest nic przyjemnego – ocenił wicemarszałek Sejmu. Jak dodał, "wokół tego problemu powinny się toczyć rozmowy, które nieustannie prowadzimy, a nie takie przedstawienia w holu Sejmu".
Dopytywany, czy parlament przyspieszy prace nad propozycją podwyższenia renty socjalnej, Terlecki odparł, że "na razie nie ma takiej wiadomości", a "Sejm się spotka dopiero w drugiej połowie kwietnia (12, 13 i 14 kwietnia - red.)". – No nie wiem, czy ci, te osoby, dalej zamierzają przez miesiąc tutaj koczować. Trudno powiedzieć – stwierdził szef klubu PiS.
Protest osób niepełnosprawnych w Sejmie. Co na to Polacy?
Według sondażu przeprowadzonego na początku marca przez pracownię SW Research, 70 proc. Polaków popiera protest osób niepełnosprawnych w Sejmie, 10 proc. go nie popiera, a 20 proc. nie ma w tej sprawie zdania.
W protest zaangażowana jest m.in. posłanka Koalicji Obywatelskiej Iwona Hartwich, matka niepełnosprawnego Jakuba Hartwicha. Hartwich organizowała protesty również w 2014 i 2018 r. Do Sejmu została wybrana w 2019 r.
Czytaj też:
Protest osób niepełnosprawnych w Sejmie. KO chce spełnić ich żądania