Zdaniem Ryszarda Petru, byłego szefa partii Nowoczesna i obecnego kierownika Instytutu Myśli Liberalnej, Konfederacja czerpie z jego pomysłów gospodarczych, które prezentował w wyborach w 2015 roku. W programie radia RMF FM były polityk ocenił także inne aspekty programu Konfederacji.
Strategiczne posunięcia Konfederacji
– Niektóre propozycje Konfederacji są zbyt radykalne, nierealne do wprowadzenia. Natomiast idea niskich i prostych podatków, przejrzystości, zasady: co nie jest zabronione to jest dozwolone są tymi hasłami, z którymi ja szedłem do wyborów w 2015 roku – mówił Petru. Dodał jednak, że nie zgadza się z wieloma innymi postulatami tej partii.
Polityk powiedział, że w Konfederacji jest również "część bardzo brunatna, skrajnie radykalna religijnie i jest to jednak partia antyunijna". – Jest de facto przeciwko członkostwu Polski w Unii Europejskiej – stwierdził. Uznał też, że strategicznym posunięciem Konfederacji jest prezentowanie przez nią głównie poglądów w kwestii gospodarki i nieepatowanie swoim stanowiskiem w sprawach obyczajowych.
– Uważam, że po stronie opozycji za dużo było gadania o wspólnej liście, a za mało było programu – ocenił były lider Nowoczesnej. Dodał, że jego zdaniem Konfederacja może liczyć na jeden lub dwa miliony głosów.
Petru: "Zimny prysznic" dla opozycji
Na pytanie dziennikarza o to, czy opozycja ma jeszcze szanse wygrać z prawicą w jesiennych wyborach, Petru odpowiedział, że widoczne w sondażach spadki poparcia dla opozycji powinny być dla jej członków "zimnym prysznicem". Polityk odczytuje te wyniki jako sygnał dla opozycji, by nie skupiać się tylko na programach socjalnych.
Petru zaznaczył, że nie zgadza się z liderem Platformy Obywatelskiej Donaldem Tuskiem w kwestii proponowanych przez niego zasiłków. – Zgadzam się w tej części dotyczącej samorządności, członkostwa Polski w UE, w innych aspektach. Ale jeżeli będziemy szli dalej bez zmian, to oni wygrają – mówił polityk. Dodał, że PO nadal ma szanse na zwycięstwo, bo jego zdaniem to PiS odpowiada za wysoką inflację, wolny wzrost gospodarczy i realny spadek płac.
– I to trzeba wykorzystać – radził Petru. – Słabością PiS jest gospodarka, jego siłą jest wojna religijna – podsumował.
Czytaj też:
"PiS przegrywa, ale tworzy rząd z Konfederacją". Petru ostrzega opozycjęCzytaj też:
Petru: Hołownia może zostać sam