"Wy******aj debilu białostocki". Były piłkarz: Będę chciał się przejść, to się przejdę 5 czerwca

"Wy******aj debilu białostocki". Były piłkarz: Będę chciał się przejść, to się przejdę 5 czerwca

Dodano: 
Marsz Wolności w Warszawie
Marsz Wolności w Warszawie Źródło:PAP / Jakub Kamiński
Były reprezentant Polski w piłce nożnej w niecenzuralny sposób skomentował apel prezydenta Białegostoku ws. planowanego na 4 czerwca marszu opozycji.

Na Twitterze doszło do ostrej wymiany zdań. Chodzi o planowany na 4 czerwca marsz opozycji w Warszawie, który zapowiedział niedawno szef PO Donald Tusk. W szeregach opozycji już rozpoczęła się dyskusja, kto powinien brać udział w wydarzeniu, a kto nie, czy ma ono charakter stricte polityczny i uczestnicy pójdą pod sztandarami Platformy, czy może należy zaprosić każdego, kto chce odsunąć PiS od władzy. Niektórym nie spodobał się fakt, że Donald Tusk zamiast "zapraszać" na marsz, to do niego "wzywa".

"Dyskusję partii opozycyjnych kto i dlaczego nie pójdzie na marsz 4 czerwca można określić jako 'Dąs macabre'..." – skomentował zniesmaczony dziennikarz "Gazety Wyborczej" Wojciech Czuchnowski. Do wpisu odniósł się prezydent Białegostoku. "Kto nie idzie 4 czerwca, ten wspiera PiS. Proste jak drut" – stwierdził Tadeusz Truskolaski.

Postawienie sprawy w ten sposób oburzyło byłego reprezentanta Polski w piłce nożnej, obecnie komentatora piłkarskiego, Wojciecha Kowalczyka. "Wy******laj debilu Białostocki. Jak będę chciał się przejść po mieście, to się przejdę i 5 czerwca. I nikogo nie muszę wspierać. Taka demokracja" – oburzył się komentator.

Biedroń apeluje do Tuska: Nie upartyjniać tego

W czwartek portal Wyborcza.pl przekazał, że tylko politycy Nowej Lewicy całkowicie popierają pomysł Donalda Tuska. Z kolei przedstawiciele PSL "narzekają, że Tusk powinien zaprosić, a nie wzywać". Natomiast politycy Polski 2050 Szymona Hołowni wskazują, iż przewodniczący Platformy Obywatelskiej "zaproszenie skierował do ludzi, a nie do partii opozycyjnych", w związku z tym, nie wybierają się na marsz.

W rozmowie z Polsat News Robert Biedroń podkreślił, że 4 czerwca, to ważna data dla Polski. – Myślę, że trzeba przede wszystkim pokazać solidarność, znaczy, to może być dobry moment na szukanie wspólnego mianownika na opozycji, czyli pokazania, że współpracujemy ze sobą po raz kolejny, bo tego brakowało przez ostatnie tygodnie – mówił.

W związku z tym Biedroń zwrócił się bezpośrednio z prośbą do lidera KO. – Apeluję do Donalda Tuska, żeby nie upartyjniać tego wydarzenia ważnego, żeby jak najbardziej uspołeczniać to wydarzenie i doprowadzić do tego, żeby każda formacja znalazła swoje miejsce podczas tego marszu, to jest dzisiaj potrzebne, bo opozycja musi pokazać, że chce wygrać, chce ze sobą współpracować, jest gotowa przejąć rządy po PiSie– powiedział Biedroń w "Graffiti" Polsat News.

Czytaj też:
Kidawa-Błońska: Chciałabym, żeby na marszu 4 czerwca był milion osób

Źródło: Twitter / wyborcza.pl/Polsat News
Czytaj także