Kto po Łukaszence? Analityk: Jego najstarszy syn powalczy o władzę

Kto po Łukaszence? Analityk: Jego najstarszy syn powalczy o władzę

Dodano: 
Aleksandr Łukaszenka, przywódca Białorusi
Aleksandr Łukaszenka, przywódca Białorusi Źródło:Wikimedia Commons
Białoruski analityk Paweł Usow twierdzi, że Wiktar Łukaszenka, w przypadku odejścia z urzędu ojca, powalczy o władzę w kraju.
Pytania o to, czy Aleksandr Łukaszenka jest w stanie skutecznie dzierżyć stery władzy na Białorusi zaczęły narastać po wtorkowych doniesieniach nt. jego zdrowia. Dyktator był jednym z nielicznych zagranicznych gości rosyjskich obchodów Dnia Zwycięstwa. 9 maja Rosjanie upamiętnili wygraną aliantów z państwami Osi w drugiej wojnie światowej.

Na zdjęciach z obchodów w Moskwie widać, że białoruski dyktator ma zabandażowaną prawą dłoń. Jak podają dziennikarze telewizji Biełsat, Łukaszenka nie wziął udziału w obiedzie, na który zaprosił go prezydent Rosji Władimir Putin.

Możliwe scenariusze

Co stanie się, gdy Łukaszenka nie będzie już w stanie rządzić krajem? Według Pawła Usowa, najstarszy syn polityka, Wiktar, zawalczy o władzę. "Najważniejszą rolę odgrywałaby łukaszenkowska Rada Bezpieczeństwa (członkiem której jest Wiktar Łukaszenko-red.) na czele z Wolfowiczem (Aleksander Wolfowicz, sekretarz Rady Bezpieczeństwa-red.). Ta grupa stworzy kolektywny organ zarządzana na pewien okres. Możliwe, że nawet wybory nie będą rozpisane, bo to niebezpiecznie" – pisze Usow na swoim profilu na Facebooku.

"Faworytów brak. Nie wiadomo, czy grupa zgodzi się na to, by władzę przekazać Wiktorowi Łukaszence (jeżeli tego wcześniej nie ustalono). (…) Prawdopodobnie grupa Wiktara będzie dążyła do tego, by władza pozostała w jego rękach. Możliwe, że mają już pewien scenariusz" – przekonuje znany analityk.

Inaczej na sprawę patrzy Waler Karbalewicz, czołowy niezależny białoruski politolog. "Wszystko zależy od tego, czy rzeczywiście przestałby kierować krajem, czy rządziłby z zaplecza. Gdyby jednak rzeczywiście odszedł ze stanowiska, oznaczałoby to transformację reżimu. Obecny reżim nie może istnieć bez Łukaszenki, stworzył system na własny obraz i podobieństwo. Nie można w takim reżimie zamienić jednego człowieka na innego. Każda nowa osoba oznaczałaby transformację reżimu. To poszłoby w kierunku liberalizacji, demokratyzacji i normalizacji relacji z Zachodem" – mówi "Rzeczpospolitej".

Dodaje, że rządzenie z zaplecza nie jest w stylu Łukaszenki. "Jest człowiekiem, który lubi być zawsze w centrum uwagi" – ocenia Karbalewicz. Ekspert nie uważa, aby Wiktar Łukaszenka miał ochotę przejąć rolę ojca.

Czytaj też:
Mińsk: Szef MON Białorusi ostrzega przed "militaryzacją Polski"

Źródło: rp.pl / Facebook/Biełsat
Czytaj także