"Dobrobyt bierze się z pracy", "gamechanger". Fala komentarzy ws. obietnic PiS

"Dobrobyt bierze się z pracy", "gamechanger". Fala komentarzy ws. obietnic PiS

Dodano: 
Prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas konwencji programowej Prawa i Sprawiedliwości
Prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas konwencji programowej Prawa i Sprawiedliwości Źródło: PAP / Leszek Szymański
Politycy i internauci komentują "Nowe Konkrety PiS" przedstawione w niedzielę przez Jarosława Kaczyńskiego podczas partyjnej konwencji.

Niedziela to drugi dzień "Programowego Ulu PiS". Po południu głos zabrał szef partii rządzącej. Padła ważna zapowiedź dot. sztandarowego programu społecznego PiS, czyli 500+. Kaczyński wskazał, że najprawdopodobniej nazwa świadczenia się nie zmieni. Od wielu miesięcy pojawiały się pytania, czy w obliczu inflacji, rządzący zdecydują się podwyższyć wartość świadczenia.

– Druga sprawa: bezpłatne leki od 65. roku życia. Oczywiście to wymaga pewnych rozwiązań prawnych i budżetowych. Można powiedzieć, że nowy rok to będzie początek tej sytuacji — zapowiedział prezes PiS. Jarosław Kaczyński obiecał też, że jego partia wprowadzi "bezpłatne leki dla dzieci i młodzieży do 18. roku życia". Kolejna obietnica to darmowe autostrady – najpierw państwowe, a z czasem także te prywatne.

Komentarze polityków i dziennikarzy

"Nowe Konkrety PiS" wywołały falę komentarzy w sieci. Opozycja krytykuje pomysły. Publicyści są podzieleni.

"Jeżeli ktoś wie, gdzie leżą zakopane w Polsce miliardy, które można porozdawać ludziom to nie powinien z tym zwlekać, bo szkoda każdego dnia" – ironizuje szef PO Donald Tusk.

"Dobrobyt bierze się z pracy i edukacji, a fatalna sytuacja demograficzna wymaga systemowych rozwiązań. Waloryzacja – tak, ale tylko dla pracujących. To skuteczna odpowiedź na drożyznę i kryzys demograficzny. Czas docenić ludzi ciężkiej pracy!" – podkreśla szef PLS Władysław Kosiniak-Kamysz.

Poseł Tomasz Trela z Lewicy napisał: "Poszedł pan Jarosław na zakupy i znów chce kupować głosy wyborców (pieniędzmi wszystkich podatników). Nie z nami te numery, nie z nami. Wygramy, posprzątamy i rozliczymy, wszystkich!".

Polityk Konfederacji Sławomir Mentzen przedstawia kontrpropozycję. "My nie obiecujemy, że coś wam damy. Wręcz przeciwnie. Obiecuję, że nic wam nie damy. Za to podatki będą niskie i proste, dzięki czemu sami kupicie sobie to, czego potrzebujecie. Za swoje własne, ciężko zarobione pieniądze" – wskazał. Z kolei RomanGiertych ocenia: "Babciowe to lepszy pomysł niż 800 plus, gdyż aktywizuje gospodarczo".

Zapowiedzi z konwencji PiS komentują też dziennikarze i publicyści. Publicysta "Do Rzeczy" Łukasz Warzecha wskazuje: "Widzę, że PiS postanowiło hojnie dosypać kasy. Najlepsze jest zestawienie w jednej wypowiedzi 'damy 800 plus' i 'inflacja nie będzie już wysoka'. Wątek z opłatami za autostrady, szczególnie koncesyjne (a nie 'prywatne', jak mówi Naczelnik) też dobry. Ciekaw jestem, jak mieliby to załatwić, bo konkretów brak".

Felietonista "Do Rzeczy", założyciel portalu Salon24.pl Sławomir Jastrzębowski ocenia: "Tusk musi dać 1000 plus. Nie ma wyjścia".

Kamila Baranowska z Interii napisała: "No i to jest ten konkret, którego wczoraj brakowało. A może i nawet gamechanger". Dziennikarz "Wyborczej" Paweł Wroński pisze: "Czy jeśli prezes Kaczyński w maju ogłasza 500 plus, mówi 'to jeszcze nie koniec', a kongres PiS ma być we wrześniu, to znaczy, że 800 plus zamieni się w 1000 plus? Oczywiście, jeśli notowania nie wzrosną".

Agnieszka Gozdyra z Polsat News analizuje: "Zapowiedź 800+ może też oznaczać wzmocnienie Konfederacji i dalszą ucieczkę liberalnego elektoratu od PO w stronę tego właśnie środowiska, choć to będzie oczywiście zależeć od odpowiedzi opozycji".

Czytaj też:
Darmowe autostrady. Kolejna obietnica PiS

Czytaj także