22 lipca 2022 r. w Stambule udało się podpisać dwa porozumienia w sprawie eksportu ukraińskiego zboża. Jeden dokument parafowały Turcja, Ukraina i Organizacja Narodów Zjednoczonych, a drugi – Rosja, Turcja i ONZ, ponieważ Kijów nie chciał podpisać niczego bezpośrednio z Moskwą. Na mocy umowy, w tureckiej stolicy – Ankarze – niemal natychmiastowo zaczęło działać centrum koordynacyjne do monitorowania "korytarzy zbożowych".
Zgodnie z założeniami, co miesiąc Ukrainę miało opuszczać łącznie 5 mln ton zboża, co miało pomóc złagodzić globalny kryzys żywnościowy wywołany przez rosyjską blokadę ukraińskich portów. Statki przepływały bezpiecznym korytarzem na Morzu Czarnym, a dalej przez Cieśninę Bosfor, aby dotrzeć na rynki światowe.
Niepokojące sygnały
W kwietniu Ukraina wyeksportowała 2,5 mln ton towarów rolnych, pomimo spowolnienia w wykorzystaniu tzw. korytarza zbożowego. Jednak od kilku tygodni Kijów otrzymuje sprzeczne sygnały na temat przyszłości porozumienia zbożowego, którego przedłużenie było omawiane podczas rozmów w Turcji w połowie maja. Moskwa zagroziła, że zrezygnuje z realizacji porozumienia, jeśli nie zostanie spełniona lista żądań związanych z usunięciem przeszkód w rosyjskim eksporcie zboża i nawozów.
W poniedziałek minister spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej stwierdził, że porozumienie zbożowe przestanie funkcjonować, "jeśli sytuacja się nie zmieni". – Co do przyszłości inicjatywy czarnomorskiej... Jeśli nic się nie zmieni – a najwyraźniej tak będzie –to będziemy musieli wyjść z założenia, że porozumienie dłużej nie funkcjonuje – oświadczył. Siergiej Ławrow zauważył, że na mocy porozumienia ukraińskie zboże miało być eksportowane do najbiedniejszych krajów świata, ale z eksportowanych dotychczas 30 mln ton "mniej niż 3 proc. trafiło do najbiedniejszych państw".
Czytaj też:
Ławrow porównał NATO do Hitlera. "Mają ten sam cel"Czytaj też:
Rosyjsko-indyjska współpraca. Ławrow wskazuje: To wielki problem