PŁYWANIE W KISIELU | Pierwsza myśl, jaka przyszła mi do głowy, gdy dowiedziałem się, że wyrokiem Jarosława Łuczaja, sędziego Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, Polska ma pod pretekstem jakichś „decyzji środowiskowych” zamknąć elektrownię w Turowie, zasilającą prawie jedną dziesiątą kraju, brzmiała: ten Putin to jednak frajer.
Zamiast tracić tyle pieniędzy, sprzętu i ludzi, mógł zainwestować w ukraińskich sędziów i znaleźć takiego, który by mu orzekł, że ogłoszenie niepodległości przez Ukraińską SSR w latach 90. było niepraworządne i „sąd stoi na stanowisku, że nie rodzi ono skutków prawnych”.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.