Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kuleba rozmawiał ze swoją niemiecką odpowiedniczką Annaleną Baerbock na temat przygotowań do szczytu NATO w Wilnie. Kułeba napisał na Twitterze, że podziękował Baerbock za wsparcie i poruszył temat szczytu NATO w Wilnie.
"Stanowisko Ukrainy jest jasne: tworzenie Rady NATO-Ukraina, bez zdecydowanego ruchu w kierunku członkostwa Ukrainy w Sojuszu, jest jak dostarczanie czołgu bez broni. NATO potrzebuje Ukrainy jako sojusznika, a nie tylko uprzywilejowanego partnera" – podkreślił szef ukraińskiej dyplomacji.
Wcześniej sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg wyjaśnił, że ewentualne utworzenie Rady Ukraina-NATO oznaczałoby znaczne wzmocnienie partnerstwa między NATO i Kijowem. Dodał, że byłby to organ zdolny do podejmowania wspólnych decyzji. Stoltenberg powiedział, że trwają konsultacje dotyczące modelu drogi Ukrainy do NATO.
Ukraina jak Izrael?
Jak podaje "The New York Times", administracja prezydenta USA Joe Bidena rozważa opcję militarnego wsparcia Ukrainy na wzór izraelski, zapewniając Kijowowi długoterminowe gwarancje bezpieczeństwa. W ten sposób Biały Dom zamierza "przekonać" prezydenta Rosji Władimira Putina, że dostawy broni i sprzętu wojskowego na Ukrainę nie ustaną.
Izrael nie jest członkiem NATO, a Stany Zjednoczone nie mają obowiązku bronić go w przypadku ataku. Jednak przed rosyjską inwazją na Ukrainę to Izrael był największym odbiorcą pomocy wojskowej Waszyngtonu, której wartość sięgnęła 150 mld dolarów.
Szczegóły współpracy obu krajów określają dziesięcioletnie umowy. Obecna stanowi, że Stany Zjednoczone powinny zapewnić Izraelowi pomoc wojskową w wysokości 38 mld dolarów w latach 2019-2028.
Biały Dom stoi na stanowisku, że zobowiązania wobec Ukrainy "prawie na pewno będą krótsze", przy czym jednocześnie wyeliminują dyskusje o tym, ile i jakiej pomocy udzielić Kijowowi w ciągu najbliższych miesięcy, roku czy lat.
Czytaj też:
Stoltenberg o kontrofensywie Ukrainy: Zdobywają nowe tereny