Podczas czwartkowej transmisji na żywo na Facebooku szef rządu odniósł się m.in. do startu lidera AgroUnii Michała Kołodziejaczaka z list Koalicji Obywatelskiej w nadchodzących wyborach parlamentarnych.
– Niedawno miałem okazję obejrzeć dziesiątki świadectw ludzi, głównie rolników, którzy w internecie przedstawiali swoje ogromne oburzenie. To oburzenie wiązało się z tym, że po ujawnieniu list ze strony PO pojawił się tam pan Kołodziejczak, do niedawna lider AgroUnii – powiedział Morawiecki.
– Nie chcę cytować wszystkich słów, które obejrzałem w internecie, ponieważ one były okrutne, ale niestety okrutnie szczere wobec pana Kołodziejczaka. To, że zdradził interes rolników, to jedno z najłagodniejszych – stwierdził.
– To rzeczywiście coś niebywałego, że ten, który był w partii antyestablishmentowej, partii buntu, przechodzi do partii z gruntu establishmentu, partii, która jest częścią salonu III Rzeczypospolitej– dodał.
Morawiecki o Kołodziejczaku: Musiałbym użyć słów nieprzyzwoitych
Według premiera Kołodziejczak to "ten, który chciał się kreować na kolejnego Leppera, stał się w końcu przekupnym człowiekiem, który za miejsce na listach, za to, że znajdzie się w Sejmie, został wpuszczony do Platformy Obywatelskiej".
– Nie chcę za bardzo sam mówić, co o tym myślę, bo musiałbym używać tutaj słów powszechnie uznawanych za średnio przyzwoite. Zachęcam tylko do tego, aby sięgnąć do internetu i zobaczyć, co myślą o tym polscy rolnicy, co myśli o tym zdradzona przez AgroUnię wieś i co myślą o tym polscy chłopi – podkreślił Morawiecki.
Zwrócił się także do wszystkich miłośników zwierząt, przypominając o tym, że podczas jednego z protestów AgroUnii na ulicę wyrzucono martwą świnię. – Została wykorzystana w tak okrutny sposób, jak jeszcze ludziom się wydawało, że to jest partia buntu. Dziś już wszyscy wiedzą, co w głowie miał lider AgroUnii – powiedział premier.
Czytaj też:
Kłopotliwy sojusznik? PiS przypomina, jak Kołodziejczak niedawno beształ Tuska