– Nasz partner, Michał Kołodziejczak, ma w ręku list, który wspólnie przygotowaliśmy. Wspólnie przygotowujemy wizytę szefa AgroUnii w Brukseli. Dotyczy to palącego problemu, jakim jest niekontrolowany napływ różnych produktów żywnościowych z Ukrainy – powiedział podczas porannej konferencji prasowej przewodniczący Platformy.
– Propaganda PiS-owska może opluwać pana Kołodziejczaka, ja jestem przyzwyczajony do takiego losu od lat, ale chciałbym postawić tę sprawę jasną. Podjęliśmy wspólne polityczne ryzyko w sprawie kluczowej, w sprawie polskich rolników — mówił Tusk.
Polityk stwierdził, że "Kołodziejczak znalazł pewien sposób, ma dotarcie, ma wpływ na decyzję partii, która ma realne szanse wygrać wybory". – Dokonał pragmatycznego wyboru. Ja chcę realizować na tyle, ile się da, jego projekty, on chce wesprzeć nas w tej realnej szansie wygrania wyborów. Rolnicy mogą na tym realnie skorzystać – zadeklarował Tusk podczas wizyty w powiecie sieradzkim.
Kołodziejczak: Udowodnię, że z UE można rozmawiać normalnie
– Dziś będziemy bronić polskiego rolnictwa pełnym frontem — zapowiedział lider AgroUnii. Przekazał, że wyśle do Parlamentu Europejskiego list. – Ten list rozpoczyna rozmowy na poważnie. Ja udowodnię, że można z UE rozmawiać normalnie, kulturalnie, na twardych warunkach, pokazując argumenty, które są po naszej stronie i po stronie całej UE. Jednocześnie nie budując sztucznych konfliktów – stwierdził Kołodziejczak.
Działacz przekonuje, że problemy rolników trzeba naprawiać strukturalnie, nie tylko przez dopłaty. – Rolnictwo to inwestycja wysoce nakładowa. Nie można rozwiązywać tych problemów wyłącznie przez dofinansowania i dopłacanie. Trzeba te problemy rozwiązywać strukturalnie– mówił. Zapewnił, że jest gotowy stanąć do debaty z ministrem rolnictwa Robertem Telusem.
Czytaj też:
Nitras: Tusk nas prowadzi do wyborów i wynik będzie świetnyCzytaj też:
PO ignoruje Lewicę. "Tusk gra na siebie"