Brytyjscy analitycy wojskowi zakładają, że 25. Armia zostanie najprawdopodobniej wykorzystana do wzmocnienia obrony obwodu ługańskiego.
Warto zauważyć, że całkiem niedawno – w sierpniu – w ogłoszeniach o naborze do tej jednostki podano, że zostanie ona rozmieszczona na Ukrainie nie wcześniej niż w grudniu 2023 roku. Ostatecznie okazało się, że rekrutów już teraz trzeba było wysłać na front.
"Jest prawdopodobne, że jednostki wezwano do akcji wcześniej, po części dlatego, że Rosja w dalszym ciągu zmaga się z [problemem - przyp. red.] przeciążonych sił na froncie, a Ukraina kontynuuje kontrofensywę na trzech różnych frontach” – sugerują Brytyjczycy.
Istnieje również wersja, w której Rosja będzie próbowała wykorzystać części 25. Armii do wzmocnienia niewykorzystanych jeszcze sił rezerwowych, aby zapewnić dowódcom na lądzie większą elastyczność operacyjną.
Sytuacja na froncie
Jak podają ukraińskie źródła, w ciągu ostatniego dnia na froncie doszło do 34 starć bojowych. Sztab Generalny zapewnia, że rosyjskie oddziały poniosły znaczne straty w rejonie Nowomychajłówki w obwodzie donieckim i na południe od Nowodarivki w obwodzie zaporoskim.
Siły Obronne Ukrainy kontynuują operacje na wschodzie, prowadząc jednocześnie działania ofensywne w kierunku Melitopola i na południe od Bachmutu. Jednocześnie w rejonie Awdijów, Marin i Szachtar ukraińska armia w dalszym ciągu przejmuje inicjatywę, przeprowadza szturmy i odzyskuje utracone tereny.
"Na kierunku Melitopola Wojska Obronne kontynuują operację ofensywną, zadając siłom okupacyjnym znaczne straty w sile żywej i sprzęcie, zmuszając wroga do wycofania się z zajętych pozycji. W wyniku działań szturmowych nasi żołnierze odnoszą częściowy sukces w rejonie Robotyne w obwodzie zaporoskim” – wynika z informacji operacyjnej Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy.
Tymczasem, według Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy, całkowite straty bojowe Rosjan od początku inwazji przekroczyły już granicę 270 000 zabitych.
Czytaj też:
Budanow: Rosja boi się wysłać na front swoją "cudowną broń"Czytaj też:
"Taka jest różnica". Czołowy generał USA o sytuacji na froncie