Kijów pozwie Polskę, Węgry i Słowację w związku z odmową zniesienia embarga na ukraińskie produkty rolne – powiedział wiceminister rozwoju gospodarki, handlu i rolnictwa Ukrainy Taras Kaczka w wywiadzie dla serwisu Politico. Te trzy kraje nałożyły jednostronne embargo na zboże z Ukrainy po tym, jak 15 września KE zdecydowała o zniesieniu embarga unijnego.
"Ważne jest, aby udowodnić, że te działania są złe z prawnego punktu widzenia. I dlatego jutro rozpoczniemy postępowanie sądowe" – powiedział Kaczka w niedzielę dodając, że Kijów przygotowuje się do działań odwetowych na polskim eksporcie owoców i warzyw.
Szydło: Impertynenckie zachowanie
"To, że Ukraina chce pozwać Polskę (oraz Słowację i Węgry) za przedłużenie zakazu importu ukraińskiego zboża - to jedno. Drugie to zadziwiający styl wypowiedzi ukraińskiego wiceministra gospodarki Tarasa Kaczki, który zachowuje się po prostu impertynencko. W wywiadzie dla Politico poucza Polskę, co jego zdaniem mogą, lub nie mogą robić kraje członkowskie Unii. Kaczka mówi wręcz, że pozwanie Polski ma być 'przykładem dla świata'" – napisała na portalu X europoseł PiS Beata Szydło. "Ukraiński wiceminister zamiast pouczać Polskę powinien pomyśleć, jaki „przykład dla świata” daje Ukraina, gdy w taki sposób traktuje kraj, który uratował Ukrainę w najbardziej dramatycznych chwilach. A przede wszystkim zastanowić się, jak Polacy odbierają słowa i zachowanie ukraińskich władz" – dodała była premier.
Z kolei szef MEiN Przemysła Czarnek pisze: "Bezczelność niektórych polityków ukraińskich świadczy o braku zrozumienia realnych interesów własnego państwa".
"W samobójczym porywie Kijów wytacza wojnę handlową unijnym państwom frontowym, w tym Polsce, od których pomocy i logistyki zależy Moskwa się cieszy Strzelanie sobie w stopę pokazuje poziom oligarchicznej i prorosyjskiej infiltracji w ukraińskiej polityce" – komentuje europoseł Jacek Saryusz-Wolski.
Czytaj też:
Polityczne trzęsienie ziemi na Ukrainie. Odwołano sześciu wiceministrów obrony