Podczas swojego wtorkowego przemówienia na forum ONZ prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski odniósł się do kwestii kryzysu zbożowego, a jednocześnie skrytykował Polskę. Ukraiński przywódca przypomniał, że od rozpoczęcia agresji zbrojnej na pełną skalę Rosja blokuje porty morskie na Morzu Czarnym i Morzu Azowskim.
– Pracujemy nad ochroną szlaków lądowych. Niepokojące jest to, jak w tej chwili niektórzy w Europie podważają solidarność i organizują teatr polityczny, robiąc thriller ze zboża. Może się wydawać, że odgrywają swoją własną rolę, ale zamiast tego pomagają przygotować scenę dla moskiewskiego aktora – stwierdził Zełenski. Wystąpienie wywołało falę komentarzy.
Müller: Potrzebne są chłodne wypowiedzi
– Od samego początku w konflikcie, który wywołała Rosja, zachowujemy się w taki sposób, aby ratować bezpieczeństwo Europy, Ukrainy, ale również Polski – podkreślił rzecznik prasowy polskiego rządu, który w środę był gościem radia RMF FM.
– W takich sytuacjach zawsze potrzebne są chłodne wypowiedzi. W sposób przemyślany pomagamy w zakresie zbrojnym Ukrainie. Ale w sprawach gospodarczych, rolnych musimy bronić polskich interesów – oznajmił Piotr Müller.
– Mam nadzieję, że to nie są słowa skierowane do Polski. Tam nie padła nazwa naszego kraju. Nie chciałbym tych słów tak odbierać – ocenił wypowiedź Wołodymyra Zełenskiego rzecznik rządu. – Przedstawialiśmy Ukrainie wprost kwestie związane ze zbożem. Wiedzieli, że to dla nas ważny temat, bo może destabilizować rynek rolny w Polsce. To jest pierwsza rzecz. Drugą rzeczą to jest to, że przez terytorium Polski cały czas ukraińskie zboże może trafiać do innych krajów na świecie – zauważył.
Przypomnijmy, że Polska podjęła decyzję o dalszej blokadzie dla ukraińskich płodów rolnych. W związku z tym, Kijów złożył skargę do Światowej Organizacji Handlu.
Czytaj też:
Przydacz: Ukraina atakując ratujących, sama sobie nie pomagaCzytaj też:
Co z Ukrainą? Lisicki: Zmiana miejsc. Cejrowski: Gdy to mówiliśmy, to byliśmy onucami