"Stawianie sprawy na głowie". Ardanowski: Ukraińska propozycja jest co najmniej dziwna

"Stawianie sprawy na głowie". Ardanowski: Ukraińska propozycja jest co najmniej dziwna

Dodano: 
Jan Krzysztof Ardanowski
Jan Krzysztof Ardanowski Źródło:PAP / Leszek Szymański
To Ukraińcy mieliby decydować, ile będą eksportowali do poszczególnych krajów. A te kraje nie będą miały nic do powiedzenia, tylko mechanizm będzie w Kijowie – powiedział Jan Krzysztof Ardanowski o zaproponowanym przez Kijów mechanizmie dotyczącym eksportu zboża.

Kijów przedstawił Komisji Europejskiej plan dotyczący rozwiązania kryzysu zbożowego. Przypomnijmy, że część państw przyfrontowych (w tym Polska) pomimo wygaśnięcia embarga na ukraińskie płody rolne postanowiła samodzielnie przedłużyć zakaz importu tych towarów na własne rynki. W odpowiedzi Ukraina złożyła skargę do Światowej Organizacji Handlu.

Zaproponowany przez Ukrainę mechanizm miał rozwiać obawy rządów państw sprzeciwiających się niekontrolowanemu napływowi ukraińskiego zboża. Jak podał premier Ukrainy Denis Szmyhal, "cztery kraje przestudiowały ukraiński plan, przedstawiły swoje konstruktywne uwagi i propozycje i są gotowe do rozmów. I tylko jedno państwo jest przeciwko".

Dziwny plan Kijowa

Jak stwierdził Jan Krzysztof Ardanowski, Szmyhal prawdopodobnie miał na myśli Polskę. Były minister rolnictwa uważa, że propozycja przez Kijowa w kwestii zboża jest "co najmniej dziwna".

– To Ukraińcy mieliby decydować, ile będą eksportowali do poszczególnych krajów. A te kraje nie będą miały nic do powiedzenia, tylko mechanizm będzie w Kijowie. Oni będą weryfikowali firmy, jakość tego zboża czy innych produktów. Przecież to jest stawianie sprawy na głowie – powiedział na antenie RMF FM.

Były minister wskazał, że to poszczególne państwa powinny decydować o swoim rynku. Ardanowski pyta także, po co Polska miałaby sprowadzać miliony ton zboża czy rzepaku z Ukrainy, jeżeli "ma pod dostatkiem swojej żywności".

W co gra Ukraina

Ardanowski mówił dalej, że polski rząd był przekonany, że Kijów chciał eksportować swoje zboże do potrzebujących. Tymczasem wygląda na to, że, jak stwierdził polityk, Ukraina chce wejść na stałe na unijny rynek.

– Ukraina zabiegała o to od wielu lat. Tylko była powstrzymywana cłami, kontyngentami, różnego rodzaju innymi mechanizmami. Bardzo pilnowali tego ministrowie rolnictwa, żeby wpuścić tylko tyle ukraińskiej żywności, ile wytrzyma unijny rynek, żeby nie dopuścić do zniszczenia swojego rolnictwa – stwierdził.

Czytaj też:
Embargo na zboże. Ardanowski: Ukraina pokazała nam "gest Kozakiewicza"
Czytaj też:
Morawiecki zdecydowanie o Ukrainie. Jest reakcja Berlina i Brukseli

Źródło: RMF FM
Czytaj także