"Wybierają taktykę, która ich zabije". Ekspert mocno o sytuacji na froncie

"Wybierają taktykę, która ich zabije". Ekspert mocno o sytuacji na froncie

Dodano: 
Rosyjscy żołnierze w okupowanym Lisiczańsku na wschodzie Ukrainy
Rosyjscy żołnierze w okupowanym Lisiczańsku na wschodzie Ukrainy Źródło: PAP/EPA
Rosja stara się przeciągać wojnę z Ukrainą, ale nie jest to korzystne dla jej armii. Zdaniem eksperta, rosyjskie dowództwo wybrało taktykę, "która ich zabije".

Taką opinię przedstawił w rozmowie z agencją Unian Oleksandr Kowalenko, komentator wojskowy i polityczny.

– Rosyjskie dowództwo próbuje grać na dłuższą metę, ale przedłużanie wojny nie jest na korzyść samej armii rosyjskiej. Mogą rekrutować ludzi, tak. Mają zasoby ludzkie. Ale co zrobić ze sprzętem? Oni mają coraz mniej sprzętu, jego jakość pogarsza się i to jest właśnie minus ich długiej gry. Być może mają wystarczające zasoby ludzkie. Ale nic to nie da, jeśli nie będzie wsparcia ze strony techniczno-technologicznej – zauważył ekspert.

Kowalenko: Słabość rosyjskiej armii

Kowalenko wyjaśnił, że obecnie ilość rosyjskiego sprzętu maleje pod względem możliwości i jakości. Dlatego też haubice D-1 z 1943 r., D-44 z 1944 r., czołgi T-54, T-55 i wiele innych coraz częściej pojawiają się na froncie. Ponadto Rosjanie starają się zrekompensować brak siły ognia, instalując na MTLB (radziecki wielozadaniowy ciągnik-transportowiec) broń morską: albo wyrzutnie bomb, albo morskie wyrzutnie rakiet.

– Wszystko to wskazuje, że brakuje im już elementu technicznego, a bez niego nie będą w stanie walczyć. Dlatego długa wojna nie sprzyja im. Wybrali jednak dokładnie taką taktykę. To paradoks, to samobójstwo. Wybierają taktykę, która ich zabije – zauważył ekspert.

Kowalenko jest pewien, że jeśli Rosjanie liczą na przełomowe rozwiązanie techniczne, to się przeliczą. Rosyjski kompleks wojskowo-przemysłowy nie jest w stanie wyprodukować niezbędnej liczby rozwiązań technicznych, aby zaspokoić front.

Kiedy koniec wojny?

Rosja spodziewa się zakończyć wojnę na Ukrainie do 2025 roku. Jak wiadomo, w początkowej fazie konfliktu rosyjskiej armii nie udało się osiągnąć swoich celów. Działacze na rzecz praw człowieka twierdzą, że Ministerstwo Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Federacji Rosyjskiej zamówiło niedawno ponad 230 000 zaświadczeń dla rodzin zmarłych żołnierzy, jednak liczba ta jest nieco zaniżona.

Z kolei według CNN, "wśród wielu zachodnich analityków i polityków istnieje poczucie nieuchronnego impasu”, który ma zastopować działania na ukraińskim froncie.

"Coraz więcej osób twierdzi, że konflikt przeciągnie się do 2025 roku. Historia pokazuje, że po początkowej fazie wojny następuje z reguły zamrożenie. Stało się to po wybuchu tzw. konfliktu separatystycznego w Donbasie w 2014” – wskazuje amerykańska stacja.

Czytaj też:
"Zgodne z prawem międzynarodowym". Miedwiediew grozi Niemcom atakami rakietowymi
Czytaj też:
"Putin jest strasznie zaskoczony". Rosja mierzy się z zaskakującymi problemami

Źródło: Unian
Czytaj także