Zmiana traktatów unijnych. Prof. Karski: Polska będzie likwidowana

Zmiana traktatów unijnych. Prof. Karski: Polska będzie likwidowana

Dodano: 
Karol Karski (PiS)
Karol Karski (PiS) Źródło: PAP / Wiktor Dąbkowski
- Gdyby doszło do likwidowania Polski, to wielu polityków opozycji w milczeniu będzie to obserwować i przejdzie nad tym do porządku dziennego - mówi w rozmowie z DoRzeczy.pl prof. Karol Karski, europoseł Prawa i Sprawiedliwości.

DoRzeczy.pl: Dziś Parlament Europejski debatuje o zmianie traktatów o Unii Europejskiej. Z kolei w parlamencie krajowym z inicjatywy PiS-u miało odbyć się głosowanie nad uchwałą wyrażającą sprzeciw wobec tak daleko idącej federalizacji, jednak projekt trafił do komisji. Czy taka uchwała ze strony Sejmu byłaby dzisiaj potrzebna?

Prof. Karol Karski: Nie spodziewam się wiele po obecnej większości parlamentarnej. Gdyby doszło do likwidowania Polski, to wielu z nich w milczeniu będzie to obserwować i przejdzie nad tym do porządku dziennego. Zaskoczenia nie ma żadnego. Jeśli miałoby być wyrażane stanowisko, to właśnie przed takimi działaniami, które są teraz inicjowane w Unii Europejskiej, a nie po nich. Cóż komu po żalach przywódców Konfederacji Targowickiej po trzecim rozbiorze Polski, kiedy się zastanawiali, jak to się stało, że taka piękna i mądra Niemka na rosyjskim tronie, caryca Katarzyna II, najpierw obiecywała, że pomoże Polsce, wręcz zapewni wolności, a potem zrobiła co innego? Potem jeden z drugim napiszą do siebie listy, jak marszałek Konfederacji Targowickiej Stanisław Szczęsny Potocki do Seweryna Rzewuskiego: – Nie mówię o przeszłej Polszcze i Polakach. Znikło już i to państwo i to imię, jak znikło tyle innych w dziejach świata. Każdy z przeszłych Polaków ojczyznę sobie obrać powinien. Ja już jestem Rosjaninem na zawsze – pisał po trzecim rozbiorze Szczęsny Potocki.

W Europie panuje dobry klimat polityczny do tej zmiany? Zdaje się, że teraz największy punkt oporu stanowią osamotnione politycznie Węgry i Włochy, na które będą naciski finansowe. Tak daleko idąca zmiana jest dziś możliwa?

To oczywiste. Unia Europejska jest organizacją o charakterze integracyjnym, ten proces jest więc posuwany dalej. Po przyjęciu tych rozwiązań, w takiej wersji jak są proponowane, będziemy mieli do czynienia z upadkiem państw członkowskich i utworzeniem jednego, nowego unijnego państwa, które samodzielnie będzie już definiować, czym jest i jakie kompetencje ma wobec swoich jednostek podziału administracyjnego. Może Polska, Holandia i Czechy będą nazywać się „państwem”, ale w wielu krajach jednostki podziału administracyjnego też nazywają się „państwami”. W Stanach Zjednoczonych, czy w Indiach, słowo stan, czyli „state”, też oznacza „państwo”. Polska będzie likwidowana, a dzisiejsza opozycja w swojej większości będzie na to patrzyła, albo nawet pomagała.

Tempo zmian będzie szybkie?

Tak. Będą chcieli to zrobić przed przejęciem przez Węgry prezydencji w drugim półroczu przyszłego roku. Jednocześnie przed wyborami w USA, które odciągną uwagę Stanów Zjednoczonych od tego, co dzieje się świecie, również od próby wypchnięcia USA z Europy

Czytaj też:
Prof. Żurawski vel Grajewski: PO zorientuje się na Niemcy. Strategiczne obszary są zagrożone
Czytaj też:
Soboń: Banki, agencje ratingowe i KE potwierdzają, że polskie finanse są stabilne

Czytaj także