Podpisana przez liderów Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi (Polska 2050 i PSL) oraz Nowej Lewicy umowa koalicyjna zakłada m.in. pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej "odpowiedzialnych za usiłowanie bezprawnej zmiany ustroju państwa, naruszanie konstytucji i ustaw oraz łamanie praworządności". Przedstawiciele większości sejmowej zapowiadają m.in. możliwość pociągnięcia do odpowiedzialności konstytucyjnej i postawienia przed Trybunałem Stanu prezesa NBP prof. Adama Glapińskiego.
Niedawno do tych zapowiedzi oraz argumentów, które są formułowane wobec prezesa Narodowego Banku Polskiego odniosła się w wywiadzie dla Business Insider Polska Marta Kightley, pierwsza wiceprezes NBP. Jak podkreśliła, "nie ma żadnych powodów, aby stawiać prezesa NBP przed Trybunałem Stanu". – Nie znajduję żadnego argumentu, który miałby uzasadniać Trybunał Stanu dla prezesa NBP, a tym samym zawieszenie go w obowiązkach. Nie można robić takich rzeczy, opierając się na nierzeczywistych przesłankach. To jest złe dla kraju, ładu instytucjonalnego i gospodarki – podkreśliła.
Atak na niezależność NBP. Morawiecki reaguje
W ubiegłym tygodniu prezes NBP prof. Adam Glapiński na konferencji z większością członków zarządu NBP powiedział m.in., że o zapowiedziach postawienia go przed Trybunałem Stanu poinformuje Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Bank Światowy i Europejski Bank Centralny. Teraz taki sam ruch zamierza wykonać premier Mateusz Morawiecki. – Będę rozmawiał z przedstawicielami wielkich międzynarodowych instytucji finansowych – Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Banku Światowego, Europejskiego Banku Centralnego – aby zwrócić ich uwagę, że to, co zamierza dzisiaj zrobić pan Donald Tusk i Koalicja Obywatelska, jest największym zamachem na niezależność banku centralnego – powiedział na konferencji prasowej szef rządu.
Według Morawieckiego, "nawet sugestie" o postawieniu prezesa NBP przez Trybunałem Stanu są próbą wywarcia nieuzasadnionej presji na niezależność banku centralnego. – Wyobraźcie sobie państwo, że każda koalicja, powstała po każdych wyborach, dochodziłaby do wniosku, że należy zmienić prezesa banku centralnego. Czy to by oznaczało, że ten prezes jest dalej niezależny? W końcu po to ustawodawca zagwarantował niezależność prezesa banku centralnego na sześć lat w konstytucji, aby nie można było uprawiać takiego teatru politycznego – podkreślił premier.
Czytaj też:
Premier Morawiecki wskazał, kiedy przedstawi skład rząduCzytaj też:
"Wszystkie decyzje były i są zgodne z prawem". NBP odpowiada na zarzuty