W czwartek Sejm kontynuuje prace m.in. nad powołaniem komisji śledczej w sprawie wyborów kopertowych.
Witold Tumanowicz przypomniał stanowisko Konfederacji wyrażające się m.in. w sprzeciwie wobec lockdownów i polityki segregacji covidowej. Jak podkreślił, rzecz dotycząca wyborów prezydenckich odbywała się "w atmosferze strachu i pandemii głupoty, która objawiała się np. zamykaniem lasów czy placów zabaw".
– Ta atmosfera doprowadziła do tego, że postanowiono przepchnąć reguły gry w trakcie jej trwania, wprowadzając wybory korespondencyjne – powiedział poseł Konfederacji, dodając, że już samo to było działaniem pozakonstytucyjnym.
Komisja śledcza bez Konfederacji?
Tumanowicz wspomniał m.in. o niepokojących doniesieniach, jakoby w komisji śledczej miało zabraknąć miejsca dla przedstawiciela Konfederacji.
– Dochodzą nas słuchy, że chcecie pozbawić 1,5 mln wyborców swojego przedstawiciela w komisji śledczej ds. wyborów kopertowych i kolejnych. – Interes społeczny tego wymaga, żeby właśnie te 1,5 mln wyborców także miało swojego przedstawiciela w komisjach śledczych. Bez naszego udziału w tych komisjach, będą to jedynie kolejne wojny POPiSowe i cyrki – powiedział poseł Konfederacji.
Scheuring-Wielgus: Bielan wymyślił wybory kopertowe
Wcześniej w imieniu Lewicy przemawiała poseł Joanna Scheuring-Wielgus. Parlamentarzystka przywołała książkę dziennikarza Kamila Dziubki, z której ma wynikać, że pomysłodawcą wyborów kopertowych był Adam Bielan. – Powinien być jedną z osób, która będzie w tej sprawie przesłuchiwana – zaznaczyła.
Wśród kolejnych osób, które mają stanąć przed komisją śledczą, Scheuring-Wielgus wymieniła premiera Mateusza Morawieckiego, byłego wicepremiera Jarosława Gowina i ministra Jacka Sasina, dodając, że ten ostatni nic nie podpisywał, ale powinien stanąć przed komisją.
Poseł wskazała, że jej ugrupowanie popiera utworzenie komisji śledczej w tej sprawie. Na koniec swojego przemówienia podkreśliła, że nie może się doczekać, aż politycy PiS staną przed komisją, a ci, którzy są winni, staną przed sądem.
Czytaj też:
"Zejdź Pan!", "seans nienawiści". Braun stanął w obronie Czarnka