W rozmowie z Wirtualną Polską Jacek Czaputowicz został zapytany o nowego premiera. Jak się okazało, były szef MSZ w rządzie Mateusza Morawieckiego, nie szczędził pochwał dla Donalda Tuska. Negatywnie natomiast odniósł się polityki PiS na arenie międzynarodowej. Polityk sprawował funkcję ministerialną w rządzie Morawieckiego w latach 2018-2020.
Donald Tusk dzień po zaprzysiężeniu na stanowisko premiera wyleciał do Brukseli na szczyt Rady Europejskiej. Jednym z celów tej wizyty będą negocjacje w sprawie odblokowania Polsce pożyczki w ramach funduszy z KPO.
Czaputowicz: Tusk w interesie Polski
Czaputowicz powiedział, że Tusk nie będzie przedstawicielem Europy w Polsce. "Będzie reprezentantem Polski na tym najwyższym szczeblu unijnym. Nie ma co do tego wątpliwości, że on będzie występował w interesie Polski, zresztą cały czas to deklarował" – ocenił pytany, czy nowy szef rządu "będzie przedstawicielem Europy w Polsce, czy raczej odwrotnie".
Jak dodał, mechanizm relokacji "uchodźców" został zablokowany wówczas, gdy Tusk przewodniczył Radzie Europejskiej. "Trzeba to docenić. Czasami w Polsce nie potrafiliśmy tego docenić, ale też oczywiście taka była polityka rządu Mateusza Morawieckiego" – zaznaczył.
Czaputowicz wyraził przekonanie, że Donald Tusk będzie działał w polskim interesie. "Nie da się ograć. Na pewno jego doświadczenie pomoże i być może będzie to lepiej rozgrywać niż dotychczasowy rząd, który moim zdaniem dawał się ogrywać" – powiedział.
Już nie "reprezentant Niemiec"
WP zwraca jednakowoż uwagę, że Czaputowicz o Donaldzie Tusku mówił nieco inaczej przed kilkoma laty. "Kiedy jeszcze był ministrem spraw zagranicznych, negatywnie oceniał wybór Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej. – Jego wybór był legalny, jednak bardzo wątpliwy etycznie. Po raz pierwszy wybrano inną osobę z danego państwa, niż była wskazana przez rząd" – przytacza Wirtualna Polska za "Polska Times".
Wtedy przekonywał, że kandydaturę Tuska złożyły Niemcy. "Z tego by wynikało, że był on reprezentantem Niemiec, choć może nieformalnym. Zapewne będą podejmowane próby narzucenia interpretacji, że Donald Tusk był przedstawicielem Polski. Nie byłoby to jednak zgodne z rzeczywistością. Uznanie, że Tusk nie był reprezentantem Polski, lecz, powiedzmy, Niemiec, może utrudnić mu powrót do życia politycznego w naszym kraju" – twierdził.
Czytaj też:
Odblokowanie KPO? Fogiel: To będzie koronny dowódCzytaj też:
Mentzen o expose Tuska i Morawieckiego oraz przyszłości Brauna