– W sposób całkowicie bezprawny Telewizja Polska jest przejmowana przez obecne władze, podejmowana jest próba przejęcia. Obecne władze nie ukrywają, że z ich punktu widzenia krytyka władzy, w tym wypadku krytyka ich władzy, jest niedopuszczalna – powiedział Kaczyński na antenie Radia Wnet.
Według niego rządzący nie mieli takiego poglądu wtedy, gdy byli w opozycji, bo "na przykład TVN niczym innym niż krytyką władzy i budowaniem urojonej rzeczywistości się nie zajmował".
Kaczyński o przejęciu TVP: Zaplanowana operacja
Kaczyński jest przekonany, że to, co stało się z TVP, "na pewno było zaplanowane, bo różnego rodzaju operacje, w szczególności na Woronicza, wskazują na bardzo precyzyjne zaplanowanie tych operacji". Ujawnił, że kilka dni temu dzwonił do prezesa TVP Mateusza Matyszkowicza z pytaniem, "czy to już i czy to w sposób, który został zastosowany w stanie wojennym".
– Mamy taką sytuację, która ma doprowadzić do utrwalenia tej władzy i – co jest najgorsze – do zrealizowania projektu, który funkcjonuje w UE i który jeśli chodzi o Polskę ma doprowadzić do całkowitego utracenia suwerenności, niepodległości i w istocie staniemy się terenem zamieszkiwania Polaków zarządzanym z zewnątrz, a dokładnie z Brukseli, a jeszcze dokładniej z Berlina – przekonywał prezes PiS.
Władze mediów publicznych odwołane. Co powinien zrobić prezydent?
Pytany, czy prezydent stanął na wysokości zadania, Kaczyński odpowiedział: – Ja nie chcę komentować słów pana prezydenta, na podsumowanie przyjdzie czas po końcu kadencji.
– Gdybym jakimś cudem był w tym momencie prezydentem, to znalazłbym sposób na rozwiązanie tej sprawy w taki sposób, że telewizja publiczna nadawałaby te same programy co zwykle, nadawaliby je ci sami ludzie, a ci, którzy podjęli próbę wycinkowego zamachu stanu, bardzo by żałowali tej decyzji – powiedział prezes PiS.
W środę przed gmachem TVP na Woronicza Kaczyński mówił, że prezydent "nie wykazuje się aktywnością". – Wierzymy, że pewnego dnia, a może pewnej godziny, prezydent, który nie wykazuje się aktywnością, jednak zmieni zdanie, bo mógłby tutaj interweniować bardzo zdecydowanie i sprawa by się skończyła – stwierdził.
Czytaj też:
Politycy PiS dzwonili do Dudy. Chcieli, by prezydent okupował TVP