Przydacz: Prezydent wyciągnął wnioski. Pamięta, jak było za czasów Lecha Kaczyńskiego

Przydacz: Prezydent wyciągnął wnioski. Pamięta, jak było za czasów Lecha Kaczyńskiego

Dodano: 
Poseł PiS Marcin Przydacz
Poseł PiS Marcin Przydacz Źródło: PAP / Paweł Supernak
Prezydent wysyła sygnały otwartości na współpracę. Ale wyciągnął także wnioski z historii – mówi były współpracownik Andrzeja Dudy, poseł PiS Marcin Przydacz.

Zdaniem byłego szefa Biura Polityki Międzynarodowej Kancelarii Prezydenta RP, obecna sytuacja dotycząca bezpieczeństwa Polski wymaga dobrej współpracy rządu i prezydenta. – Ale do tej dobrej współpracy potrzebna jest gotowość obu stron. Widzimy gotowość prezydenta do współpracy, nie wiem, czy widzimy gotowość strony rządowej, bo choćby sytuacja w mediach publicznych pokazuje, że rząd raczej działa poprzez siłowe rozwiązania niż formułę dialogu. Bo przecież gdyby chciał rozwiązać sprawę zgodnie z konstytucją, to musiałby zacząć rozmawiać z prezydentem, a tego nie zrobił – mówił poseł PiS w RMF FM.

– Prezydent wysyła sygnały otwartości na współpracę. Nie są to pierwsze sygnały, bo nie tylko w orędziu noworocznym mówił o tym, że jest gotów do współpracy. Ale wyciągnął także wnioski z historii. Pamięta dokładnie, jak to było za czasów prezydenta Lecha Kaczyńskiego – bo był wówczas jego ministrem – jak agresywnie miejscami ówczesny rząd Donalda Tuska traktował prezydenta. Prezydent mówi: znam tę historię, jestem przygotowany na brak gotowości do współpracy – ocenił Marcin Przydacz.

Jednocześnie polityk zaznaczył, że weto prezydenta do ustawy okołobudżetowej miało miejsce w konkretnej sytuacji. – Myślę, że z tej decyzji powinni wyciągnąć wnioski rządzący dzisiaj, czyli PO i jej koalicjanci. Jeżeli chcecie dobrej współpracy, to trzeba rozmowy z prezydentem, a nie rozwiązań siłowych – powiedział Przydacz.

"To jest naruszanie praworządności"

Na uwagę, że prezydent mówi o obronie konstytucji, a np. prof. Adam Strzembosz twierdzi, iż Andrzej Duda kilkukrotnie złamał ustawę zasadniczą, odpowiedział: – Prof. Strzembosz jest znanym krytykiem rządu PiS i prezydenta. Jest uformowany politycznie na krytykę. To nad czym dzisiaj powinniśmy się zastanawiać, to nad funkcjonowaniem konstytucji w nowej konstelacji politycznej. Ja naliczyłem się trzech artykułów złamanych przez rząd Donalda Tuska (...). Mamy do czynienia z faktycznym naruszaniem praworządności.

Zdaniem Przydacza prezydent nie złamał konstytucji, ułaskawiając Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. – Myślę, że gdyby Bronisław Komorowski uwolnił Sławomira Nowaka, to ci sami komentatorzy uzasadnialiby, że prezydent ma rację – podsumował poseł.

Czytaj też:
Arłukowicz o orędziu Dudy: Z tym będziemy mieli do czynienia przez najbliższy rok
Czytaj też:
Kwaśniewski skomentował orędzie prezydenta. "Nie wróży dobrze"

Opracowała: Zuzanna Dąbrowska
Źródło: RMF 24
Czytaj także