W piątek ukraiński konsul złożył wizytę w województwie świętokrzyskim, gdzie spotkał się wojewodą, marszałkiem województwa oraz prezydentem miasta. Wojnarowski mówił m.in. o ostatnich masowych atakach rakietowych na ukraińskie miasta, jakie przeprowadził rosyjski agresor.
Dyplomata kilkukrotnie dziękował również Polakom za okazane Ukraińcom wsparcie. Jednak odnosząc się do trwającej blokady granicy polsko-ukraińskiej Wojnarowski nie szczędził ostrych słów pod adresem protestujących przewoźników.
– Ta blokada to nóż w plecy dla walczącej Ukrainy. Nie możemy korzystać z lotnictwa, jesteśmy blokowani na morzu, dlatego możliwość korzystania z tych przejść granicznych to dla nas sprawa życia i śmierci. Zaopatrzenie dla naszych wojsk jest oczywiście przepuszczane poza kolejką, ale jak dowiedzą się o tym Rosjanie, takie konwoje stają się łatwym celem do zbombardowania. To dla nas bardzo bolesny temat i liczymy, że z nowym polskim rządem uda się go rozwiązać – powiedział ukraiński dyplomata.
Protest przewoźników
6 listopada kilkudziesięciu polskich przewoźników rozpoczęło blokadę trzech przejść granicznych z Ukrainą. Chodzi o Korczową, Dorohusk i Hrebenne.
Protestujący postulują m.in. wprowadzenie zezwoleń komercyjnych dla firm ukraińskich na przewóz rzeczy (z wyłączeniem pomocy humanitarnej i zaopatrzenia dla wojska ukraińskiego), zawieszenie licencji dla firm, które powstały po wybuchu wojny na Ukrainie i przeprowadzenie ich kontroli, a także likwidację tzw. elektronicznej kolejki wprowadzonej przez stronę ukraińską.
Pod koniec listopada na przejściu granicznym w Medyce swój protest rozpoczęli również rolnicy, zapowiadając, że ich akcja potrwa do stycznia.
Rząd w Kijowie szacuje, że straty Ukrainy spowodowane blokadą polsko-ukraińskiej granicy sięgają 9,2 mld hrywien (prawie 1 mld zł).
Czytaj też:
Ilu uchodźców z Ukrainy podjęło pracę?Czytaj też:
Co Ukraińcy myślą o Polakach? Sondaż nie pozostawia złudzeń