Wie pan co, „Bieługa” to jest dobra wódka. Dobra restauracja ma swoje prawa. Ja jestem trochę człowiekiem biesiadnym, w związku z tym też rozumiem pewne konsekwencje, które ponoszę z tego tytułu […]. Powiem panu jeszcze więcej – jestem od samego początku tej całej historii spokojny o jej finał, podobnie jak w paru innych kwestiach, którymi się zajmuje Ministerstwo Spraw Wewnętrznych czy służby podległe ministerstwu – tak we wrześniu 2014 r. mówił Bartłomiej Sienkiewicz, wtedy szef MSW, w rozmowie z Robertem Mazurkiem.
Był to schyłkowy okres rządów koalicji PO-PSL, po wybuchu afery taśmowej, która była jednym z gwoździ do trumny ówczesnej władzy. Sienkiewicz twierdził, że był podsłuchiwany, ponieważ przez „półtora roku naprawdę nadepnął na wiele interesów w Polsce”. – Wykonując swoją funkcję ministra spraw wewnętrznych, zdaję sobie sprawę z tego, że moja lista wrogów gwałtownie urosła, i powiem panu jeszcze więcej – jestem z tego dumny – przekonywał. – Jestem od samego początku tej całej historii spokojny o jej finał – zapewniał minister.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.