Rozliczanie rządów PiS. "W kancelarii premiera trwa trzęsienie ziemi"

Rozliczanie rządów PiS. "W kancelarii premiera trwa trzęsienie ziemi"

Dodano: 
Gmach Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w Warszawie
Gmach Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w Warszawie Źródło:Wikimedia Commons
Według nowego szefostwa KPRM przed wyborami w kancelarii zatrudniono ponad 100 ekspertów, którzy zajmowali się kampanią. Zaprzecza temu były rzecznik rządu Piotr Müller.

O tym, że Kancelaria Prezesa Rady Ministrów ma już pierwsze wnioski z wewnętrznego audytu, który zlecił nowy szef KPRM Jan Grabiec, informuje "Dziennik Gazeta Prawna".

"W kancelarii premiera trwa trzęsienie ziemi. Pierwsze kontrole przeprowadzone po przejęciu władzy przez nową ekipę wykazały, że w okresie poprzedzającym kampanię wyborczą i w jej trakcie zatrudniono ponad 100 nowych osób" – czytamy w artykule.

Praca w KPRM. Koniec rządów Morawieckiego pod lupą nowej ekipy

– Na finiszu rządów Mateusza Morawieckiego przyjęto dodatkowych współpracowników – zarówno w charakterze ekspertów, jak i na innych stanowiskach – powiedział w rozmowie z "DGP" Maciej Wewiór, zastępca dyrektora Centrum Informacyjnego Rządu (CIR).

– Badamy, jakie były kompetencje tych osób i jakie zadania one wykonywały – dodał. Jak tłumaczył, "trudno oprzeć się wrażeniu, że ich zatrudnienie miało związek z kampanią wyborczą i z zadaniami, które powinny być realizowane przez komitety wyborcze, a nie przez KPRM".

Z oficjalnych danych, które przytacza gazeta, wynika, że na koniec 2015 r. zatrudnionych w kancelarii premiera było 555 osób, a w 2023 r. ta liczba wynosiła już ponad 775 etatów. Dziennik zastrzega, że są to tylko dane dotyczące członków korpusu służby cywilnej.

"Dodatkowo w kancelarii pojawiło się wiele innych stanowisk, które określane są jako eksperckie, a nowi pracownicy zostali zatrudnieni poza korpusem. W tym okresie wynagrodzenia w kancelarii wzrosły średnio z ok. 8 tys. zł do 11,4 tys. zł brutto" – czytamy.

Müller: Nie wiem, skąd oni biorą takie dane

O audyt w KPRM dziennikarze zapytali m.in. Piotra Müllera, byłego rzecznika rządu Mateusza Morawieckiego. – W Centrum Informacyjnym Rządu nie mieliśmy nowych etatów, a w innych wydziałach też mi nic nie wiadomo, aby pojawiło się nagle 100 ekspertów – stwierdził.

– Z tego, co pamiętam, Henryk Kowalczyk, ówczesny wicepremier bez teki, otrzymał kilka etatów do obsługi jego gabinetu. Nie wiem, skąd oni biorą takie dane – powiedział "DGP" Müller.

Czytaj też:
"Mógłbym zażartować...". Müller odpowiada Grabcowi

Opracował: Damian Cygan
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Czytaj także