Jest to nazwa pokolenia ludzi urodzonych w latach 1995–2010. Drobne przesunięcia tych dat nie mają znaczenia, bo liczą się cechy grupy pokoleniowej, a nie dokładne daty urodzenia. Generacja Z to pierwsze pokolenie, dla którego świat cyfrowy jest w pełni naturalny, gdyż obcują z nim od urodzenia. Nie znają świata bez smartfona, bez sieci, bez dostępu. Wychowali się w świecie, w którym już istniały media społecznościowe. Osoby z Gen Z są też nazywane „płatkami śniegu”, bo to generacja ludzi nadwrażliwych i delikatnych jak płatki śniegu. Urazisz słowem – rozpadną się, małe niepowodzenie życiowe – roztopią się, lekki podmuch czegokolwiek porwie ich lub rozszarpie. No to teraz wyobraźmy sobie tych ludzi w koszarach… Oni nie są w stanie oderwać się od komórki, bo całe ich życie toczy się na smartfonie. A na poligonie lub na wojnie ze smartfonem się nie da, masz do obsłużenia karabin i nie możesz się oglądać na komórę albo masz iść w błoto z saperką. Przy pierwszym posiłku w koszarach okaże się, że 15 proc. z nich odmawia jedzenia, bo to weganie.
Na wojnie się żre gotowe racje bez wybrzydzania, a gdy zabrakło, wrzucasz do gara, cokolwiek się akurat trafi, może być gołąb. Gen Z ucieknie do domu z płaczem, a wtedy trzeba ich będzie rozstrzelać za dezercję czy… JAK MAMY SOBIE RADZIĆ Z TAKIM MATERIAŁEM POBOROWYM, PANIE GENERALE?
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.