Izabela Bodnar przegrała starcie o prezydenturę we Wrocławiu. To oznacza, że posłanka Polski 2050 będzie kontynuowała swoją misję w Sejmie. To zaś bardzo zła wiadomość dla odwołanego w atmosferze skandalu wicewojewody dolnośląskiego Jacka Protasiewicza, który miał objąć po niej mandat.
Dotychczasowych prezydent, popierany przez Koalicję Obywatelską, zdobył 68,29 proc. głosów. Izabela Bodnar zdobyła 31,71 proc. głosów.
Bodnar przegrała przez wpadki oraz Protasiewicza?
Jak przyznaje sama Bodnar, o jej porażce przesądziło "kilka jej wpadek" oraz "Jacek Protasiewicz". Przypomnijmy, że na kilka godzin przed ciszą wyborczą do mediów trafiło zaskakujące nagranie z konwencji Bodnar. Polityk na nim mówiła chaotycznie, podniesionym tonem, a jej przemowa była przerywana napadami śmiechu. Na polityk spadła wówczas fala krytyki. To jednak nie jedyny jej problem. Jej mąż ma postawione zarzuty, a media twierdziły, że miał „rozwiązywać kontrole skarbowe w swoich firmach z branży śmieciowej za łapówki”.
Bodnar wskazuje też na odwołanie Jacka Protasiewicza z funkcji wicewojewody dolnośląskiego oraz towarzyszące temu skandal. Ta decyzja była spowodowana szokującymi wpisami polityka w mediach społecznościowych. Zaczęło się od tego, że opublikował w ubiegłą niedzielę na platformie X zdjęcie z Darią Brzezicką, studentką Uniwersytetu Warszawskiego, która w ostatnich wyborach samorządowych ubiegała się o mandat radnej w Warszawie z list Trzeciej Drogi (bez powodzenia). "A teraz przystępujemy do niedzielnego obiadu, więc – trolle! – nie przeszkadzać!" – napisał.
Później Protasiewicz zaczął zamieszczać w sieci niewybredne wpisy dotyczące jego przeciwników politycznych, dziennikarzy oraz internautów.
Bodnar: Spodziewałam się lepszego wyniku
To nie jedyne powody porażki. – To nie była czysta kampania. To była próba zdyskredytowania mnie. I nie wiem, co jeszcze mogłam zrobić lepiej. To i tak jest świetny wynik jak na niezbyt znana osobę – ocenia w rozmowie z WP.
Jak przyznaje, oczekiwała lepszego wyniku. – Ale przyjmuję to z pokorą. To jest demokratyczny wybór i należy go szanować – dodaje.
Jej zdaniem jest ona po prostu "lepszym menadżerem" niż jej konkurent.
Czytaj też:
PiS nie ma szans wygrać w miastach? Mastalerek wskazuje powódCzytaj też:
Frekwencja w drugiej turze. Większość Polaków została w domu