Pogarsza się sytuacja na ukraińskim froncie. Według nowych doniesień medialnych, Rosja może użyć od 20 tys. do 40 tys. żołnierzy, aby spróbować zająć drugie co do wielkości miasto Ukrainy, Charków.
"Financial Times", powołując się na źródła w ukraińskim wywiadzie, podał, że Ukraina spodziewa się dużej rosyjskiej ofensywy na Charków pod koniec maja, a Moskwa przed operacją przeprowadzi ataki rakietowe na miasto. W marcu niezależny rosyjski portal Meduza donosił, że prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin "wyczuł słabość" Ukrainy i przygotowuje się do próby zajęcia Charkowa, a nawet ponownego ataku na Kijów. Kreml uważa zdobycie Charkowa za "realistyczny cel", po którym wojna może stopniowo się zakończyć.
Generał Pacek wskazuje błędy Ukrainy i Zachodu
Były szef Żandarmerii Wojskowej i obecny dyrektor Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie generał Bogusław Pacek zwrócił uwagę, że sytuacja Ukraińców na froncie może się jeszcze pogorszyć, bowiem Rosjanie "wykorzystują lukę czasową".
– Obiecana amunicja, drony i rakiety dalekiego zasięgu nie dotarły jeszcze na Ukrainę i najprawdopodobniej dotrą dopiero w połowie czerwca. A to jest dla Ukrainy jak tlen. To dlatego Rosjanie są teraz w ofensywie – ocenił generał dywizji w stanie spoczynku. – Liczyłem na to, że potrzebny sprzęt dotrze na Ukrainę w połowie maja, by Ukraina dostała wszystko, czego potrzebuje i to nie do zwycięstwa, a do przetrwania, ale tak się nie stanie – dodał.
Zdaniem generała, strona ukraińska popełniła wiele błędów. Jak wskazał, Kijów wciąż boryka się z korupcją, a władze państwowe "marnie" radzą sobie z mobilizacją. – Rosjanie to wiedzą i wykorzystują – powiedział.
W jego ocenie, Zachód również ponosi ogromną odpowiedzialność za losy tej wojny. – Choć Zachód nie ma obowiązku ani prawnego, ani politycznego, to jednak podjął zobowiązanie do dostarczenia Ukrainie potrzebnego sprzętu. Nie można mówić, że wyśle się 100 rakiet i wysyłać połowy. Jak się nie daje tyle, ile się obiecało, to można się załamać i tak żadnej wojny się nie wygra. Więc apeluję: nie czekajmy, bo teraz woda jest blisko ust, ale jak będzie powyżej nosa, to już nie będzie kogo ratować – mówił gen. Bogusław Pacek.
Czytaj też:
"Krzyki było słychać przez cały dzień". Ukraina odsyła na front jeńców z traumamiCzytaj też:
Dugin u Carlsona o złym Zachodzie i dobrym Putinie