Przewodnicząca Komisji Europejskiej poinformowała w poniedziałek, że Bruksela jest gotowa zamknąć wszczętą przeciwko Polsce w 2017 roku procedurę w ramach artykułu 7. Podkreśliła przy tym, że decyzja w tej sprawie jest wynikiem "ciężkiej pracy i zdecydowanych wysiłków" rządu Donalda Tuska na rzecz reform.
Niemieckie dzienniki poświęcają decyzji KE sporo uwagi. Podkreślają, że wycofanie procedury z artykułu 7 to "nagroda" dla nowego polskiego rządu za proeuropejską orientację.
"Nagroda dla Polski"
Jak pisze "Sueddeutsche Zeitung", wycofanie procedury oraz odblokowanie środków z KPO to przykład tego jak "UE nagradza nowy polski rząd za jego nowy proeuropejski kurs". Autor teksty przypomina, że po decyzji Brukseli ws. Polski, która ma zapaść 21 maja, Węgry pozostaną "jedynym krajem, przeciwko któremu toczy się taka procedura". W Budapeszcie nie zanosi się jednak na zmianę rządu.
"W przeciwieństwie do Polski, na Węgrzech nie zanosi się obecnie na zmianę rządu, która mogłaby doprowadzić do korekty kursu. To może być również powodem, dla którego Komisja Europejska traktuje nowy polski rząd znacznie łagodniej niż węgierski: Bruksela chce pokazać Polakom, że głosowanie za proeuropejskim rządem dosłownie się opłaca, zarówno politycznie, jak i finansowo" – czytamy.
To właśnie z tego powodu Bruksela zdecydowała także o odblokowaniu środków z Krajowego Planu Odbudowy, "mimo że niektóre z ustaw mających zagwarantować praworządność w Polsce w przyszłości nie zostały jeszcze uchwalone przez parlament".
"Fakt, że decyzja o oficjalnym zakończeniu procedury z art. 7 została ogłoszona w Brukseli zaledwie kilka tygodni przed wyborami europejskimi, nie jest przypadkiem" – dodaje "SZ".
Czytaj też:
"Oddał Polskę w prezencie". Była premier alarmuje: Tusk się na to zgodziłCzytaj też:
Dlaczego KE zmieniła zdanie ws. Polski? Kopacz: Jest więcej uśmiechniętych ludzi