23 maja prefekt Dykasterii Nauki Wiary kard. Victor Manuel Fernández odwiedził Kair. Cel jego wizyty był prosty: uratować dialog z Koptyjskim Kościołem Ortodoksyjnym, który pół roku wcześniej… sam zniszczył. Co takiego się stało? Koptowie nie stanowią przecież wielkiej wspólnoty: na całym świecie żyje ich tylko kilka milionów, w większości w Egipcie. Od Rzymu oddzielili się na skutek sporów chrystologicznych jeszcze w starożytności, dziś uchodzą za relatywnie bliskich katolikom. W 1973 r. papież Paweł VI i koptyjski patriarcha Szenuda III podpisali wspólną deklarację, w której wyznali tę samą wiarę w Trójcę Świętą. Otworzyło to nowy rozdział we wzajemnych kontaktach. Co więcej, w ostatnich latach Koptowie zostali szczególnie ostro dotknięci przez dżihad, co jeszcze bardziej zbliżyło ich do katolików. Wszyscy pamiętają wstrząsające obrazki z Libii znad brzegu Morza Śródziemnego: 21 chrześcijan w jaskrawych pomarańczowych ubraniach więźniarskich klęczących przy uzbrojonych w noże terrorystach. Zostali brutalnie zamordowani przez bojowników Państwa Islamskiego za to, że nie chcieli przejść na mahometanizm. Wszyscy byli Koptami. To m.in. w kontekście ich śmierci papież Franciszek mówił wiele razy o „ekumenizmie krwi”. W 2023 r. zdecydował się na niespotykany gest, włączając pomordowanych do Martyrologium Romanum, oficjalnego spisu świętych i błogosławionych Kościoła. Papież myślał też o ustaleniu z Koptami wspólnej daty świętowania Wielkanocy, co miało umocnić świadectwo wiary chrześcijańskiej wobec mahometan. Nic z tego nie będzie. Koptowie, tak jak wielu innych chrześcijan na świecie, uznali, że Kościół katolicki… odszedł od Ewangelii w sprawie oceny homoseksualizmu. Bardzo źle przyjęli opublikowaną w grudniu 2023 r. deklarację doktrynalną „Fiducia supplicans” o błogosławieniu par jednopłciowych i nieregularnych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.